Esbjorn Svensson to jedna z najgłupszych śmierci w świecie muzyki. Nurkował hobbistycznie..i utonął... Jedno co jeszcze porównać by można, to niedawną stratę Grzesia Grzyba - fenomenalny, totalny perkusista odnajdujący się w każdej stylistyce, miłośnik kolarstwa... zginął potrącony przez samochód właśnie na rowerze..
A grał tak:
https://www.youtube.com/watch?v=RdoucYdPDT4