W sumie mam lepsze rzeczy do robienia w życiu (np. granie w Elexa), ale jakoś nie mogę sobie tego wytrząść z głowy. Przedwczoraj znajomy z pracy powiedział mi, że jest patriotą i rasistą. O tyle nie rozumiem, że też mieszka na Wieniawie, która od początku była żydowską dzielnicą (a wcześniej wsią pod Lublinem). Wpierdala cebularze, ale jeździ na marsze niepodległości do Wa-wy. Jest prawdziwym Polakiem, ale policję, która ponoć nas Polaków ma chronić uważa za zło wcielone. Wali w chuja urząd skarbowy, zus itd., ale nosi koszulki z Polską walczącą. On nawet pewnie nie wie o co ta Polska walczyła. Kto w tym posranym kraju jest patriotą? Zwłaszcza w kontekście Lublina, gdzie od zawsze był taki miszmasz narodowości, że bajka. Moim zdaniem to niedouczony tłuk, ale mogę się mylić, bo sam jestem niedouczonym tłukiem. Nie wiem. Nie rozumiem. Wkurwia mnie to, że takich jest co raz więcej.
Harnasiem, bo na wschodzie bida
Harnasiem, bo na wschodzie bida
--
46&2