No przed maskę mi wyszła jak jechałem trochę poniżej 60mph ( zgodnie z dopuszczalną prędkością ). Ani wyhamować ( za mną samochody ), ani zmienić kierunek jazdy. Zupełnie nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia, tylko gapiła się pod nogi. No i jebut 
Przez maskę mi ofiara przeleciała i tyle ją widziałem. Teraz mi smutno, bo w sumie uciekłem z miejsca wypadku. No nic. Takie czasy 
Jakaś kuropatwa czy inny nielot to był. Tyle zdążyłem zobaczyć. Dobrze, że to nie był jakiś renifer czy inny osioł.
no to jestem gotowy, by uderzyć na autostradę
Przez maskę mi ofiara przeleciała i tyle ją widziałem. Teraz mi smutno, bo w sumie uciekłem z miejsca wypadku. No nic. Takie czasy Jakaś kuropatwa czy inny nielot to był. Tyle zdążyłem zobaczyć. Dobrze, że to nie był jakiś renifer czy inny osioł.
no to jestem gotowy, by uderzyć na autostradę --
zialena82 no tu nie miałem absolutnie szans darować życia. Jeszcze w czasie nauki jazdy pies wyleciał przed maskę, ale miał szczęście, bo był szybki 
Prawo jazdy zrobiłem na tyle późno, że w tym wieku zdaję już sobie sprawę z faktu, że nie jestem nieśmiertelny ( co również widać w tańszym ubezpieczeniu z powodu mojego leciwego wieku 
