:szatkus próbowano instalować blokady alkoholowe do samochodów osobowych ludzi złapanych na jeździe po pijaku. Nie w Polsce. Okazało się, że wystarczy wziąć osobę postronną, by dmuchnęła i już odblokowane. Bo pamiętaj, że system taki nie może wyłączyć auta podczas jazdy, gdy wykryje opary alkoholu. Bo na przykład płyny do spryskiwaczy zawierają alkohole i często po umyciu szyby wewnątrz auta pojawia się ich zapach. I co wtedy? Silnik ma zgasnąć podczas jazdy? Zabezpieczenia i blokady muszą działać skutecznie, ale też bezpiecznie. Dlatego też zdecydowana ich większość blokuje uruchomienie silnika, ale jak już się to stanie, to nie wyłączą go podczas pracy.
:tilliatillia prymitywne, nie prymitywne, ważne że skuteczne. I dlatego są często stosowane. Te elektroniczne systemy mogą być na pilota, jak w linku lub jak piszesz, na jakąś określoną kombinację włączeń/wyłączeń w kabinie. Odkąd w autach zamontowano cany i inne sieci, to nie jest żaden problem wykryć, co i w jakiej kolejności zostało naciśnięte. Sam element wykonawczy "oszukiwacza" też nie musi być połączony z centralką nim sterującą. Może się komunikować np po zasilaniu na podobnej zasadzie, jak internet z gniazdka 230V w domach - sygnał cyfrowy "wmieszany" w zasilanie. Moja pierwsza legalna praca na umowę była w firmie, która zajmowała się montażem zabezpieczeń i nagłośnienia w pojazdach. Dawno to było, ale coś tam jeszcze pamiętam
1k€ za urządzenie to sporo. Pewnie też sporo za jego zamontowanie. Bo przecież nie będzie to banalne wpięcie się w zasilanie i przecięcie kilku kabelków, bo bardzo szybko ten system zostałby ominięty. Dlatego wątpię, by tak drogie rozwiązania były powszechne w firmach typu janusz&nędza company. A tak swoją drogą, to i to mądre urządzenie pewnie da się oszukać. Wystarczy by ktoś trzeźwy nadmuchał wcześniej balon. I mamy zasobnik bezpiecznego powietrza. Albo wziąć trzeźwego pasażera, stopowicza. Poza tym, jak już w wątku wspomniano, alkohol to w tej chwili nie jedyne zagrożenie. Dopalacze, amfetamina i inne środki pobudzające są na porządku dziennym. A tego bez właściwych testów chemicznych nie da się w tej chwili wykryć elektroniką (nie ma takich czujników, jak do wykrywania alkoholu, gazów i innych lotnych substancji). No i środki psychoaktywne raczej nie są wykrywalne w oddechu.