„PRZYSTOJNY” ŚPIEWAK I „PIĘKNA” AKOMPANIATORKA.
W części inseratowej jednego z dzienników krakowskich „młody, przystojny amator śpiewu poszukuje na jeden miesiąc pokoju z bardzo wielkim komfortem urządzonego".
Dotąd wszystko jasne. Że młody, a w dodatku ,,Przystojny" śpiewak poszukuje komfortu, jako pięknej oprawy dla pięknego jego kunsztu — to naturalne.
Dalsze jednak wymagania „śpiewaka" schodzą na tory nieco... dziwne:, budząc podejrzenie, że w tym pięknym pokoju nie sama sztuka królować będzie.
Oto bowiem czytamy w dalszym ciągu:
„Piękne, dystyngowane właścicielki, umiejące dobrze grać na fortepianie, któreby dla uprzyjemnienia czasu, zechciały łaskawie akompaniować, mają pierwszeństwo".
Ma to być zatem duet „przystojnego" śpiewaka z „piękną" akompaniatorką, obliczony na jeden miesiąc trwania.
Czy przez cały ten czas fortepian będzie sprzętem niezbędnym — to się jeszcze okaże.
O tem jednak już nie dowiedzą się czytelnicy „Nowej Reformy", inaugurującej, jak się zdaje, uboczny resort swojej działalności, której wyniki będą w obecnej dobie niewątpliwie o wiele obfitsze, aniżeli rezultaty politycznej służby tego pisma.
KARYERA DLA PAŃ.
Czytamy w warszawskim „Kur. Pol.":
Dlaczegoby która z rodaczek-Królewianek nie miała zrobić karyery, tylko rodaczka-Poznanianka?
Podaję tedy do wiadomości bliższych rodaczek, te jest karyera do zrobienia. I to nie lada karyera.
W „Kraju" poznańskim ukazało się następująca ogłoszenie:
„Ożenek-mezalians. Panie, z posagiem od 2 milionów marek, którym za świetnem zamążpójściu za członka ksiązęcej familii z Litwy (książę-kawaler, lat 30, znany publicysta-polityk, obecnie w karyerze wojskowo dyplomatycznej), proszone są podać swe curriculum vitae z fotografią. Dyskrecya zapewniona. Notaryalny plenipotent Jan Szymkowiak. Berlin, Charlottenburg, Postdamer, str. 5".
Co?
Książę pan gotów jest popełnić mezaljans. I to tak tanio! Za marne dwa miliony marek!
Nie namyślajcie się, panny długo ! Posyłajcie oferty. Naturalnie, która z pań ma owe marne 2 miliony marek!
Nuże, panny paskarzówny!
7 MILIONÓW PRZEGRANYCH W KARTY.
Z Budapesztu telegrafują:
W tych dniach przegrał hr. Juliusz Csekonies, prezydent węgierskiego „Jokey Klubu” w Wiedniu, 7 milionów koron w karty. Na zapłaceniu tego długu musiał ojciec hrabiego sprzedać jeden ze swych majątków.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 19-09-1918
100lattemu.pl