Temat na gównoburzę

http://next.gazeta.pl/next/7,151003,23795189,nowa-zelandia-zakazuje-sprzedazy-domow-obcokrajowcom-mieszkancy.html#Z_BoxBizLink

Co o tym sądzicie? Czy Nowozelandczycy powinni być najważniejsi w Nowej Zelandii? Czy może jakieś sankcje na nich nałożyć?

I jeszcze przenieśmy to na nasze podwórko - wielu osób nie stać na mieszkania, czy popieralibyście zakaz sprzedaży Ukraińcom? Bądźmy bardziej tolerancyjni od Nowozelandczyków i ograniczmy się tylko do jednej nacji

:alvaro_rodriguez obawiam sie ze niektorzy chocby zlotem srali to wciaz nie byloby ich stac na mieszkania.

" Zakaz ten dotyczy wszystkich narodowości, z wyjątkiem kupujących z Singapuru i Australii."

Widzę nową niszę dla przedsiębiorczych mieszkańców Singapuru i Australii, pośrednictwo w kupnie mieszkań w Nowej Zelandii

:alvaro_rodriguez moim zdaniem mają rację i mogą ograniczać komu się sprzedaje różne rzeczy a komu nie.

W Szwajcarii na nowego sąsiada musi się zgodzić cała wspólnota i nikt jakoś larum nie podnosi że trzeba zdobyć najpierw przychylność by móc kupić mieszkanie w okolicy.
Według mnie całkiem dobry system by na dobre osiedle nie wprowadziła się jakaś patologia która się dorobiła, tylko kulturalni ludzie z klasą.

:Servin
Zawsze będą ludzie, których nie będzie stać, ale mniejszy popyt zwiększy dostępność dla niektórych

:Maciek_Cherokee
Z jednej strony fajne to rozwiązania szwajcarskie, ale z drugiej zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że w porównaniu z nim jesteś na niskim poziomie.

Proszę pamiętać, że motywem przewodnim wątaska jest segregowanie ludzi na podstawie obywatelstwa i do dyskusji właśnie o tym zachęcam

Kto chciałby mieszkać w Nowej Zelandii? Przecież tam tylko łąki, owce, łąki, owce... Miałem okazję poznać kilku młodych Nowozelandczyków, którzy przeprowadzili się do Australii, by trochę pożyć. Z ich opowieści wynikało, że to jest raj dla chcących przeżyć złotą jesień. Bo tam się nic nie dzieje...
Czy taka ochrona własnego konsumenta jest zła? Jest to pośrednie psucie rynku, bo odcina się klientów chcących/mogących zapłacić większe pieniądze, ale równocześnie jest to jakiś parasol ochronny dla obywateli, którzy nie będą musieli z nimi konkurować. Taka ochrona przydałaby się w kilku aspektach u nas - choćby wyrównanie zwolnień podatkowych.

Czy Ukraińcy na naszym podwórku, to dobry przykład? Pracują na swoje. Wykonują prace, których Polacy nie chcą się podejmować za te stawki. Tutaj jest z nimi problem, a nie w tym, że mieszkanie sobie kupią. Jeśli to zrobią, to znaczy, że wiążą z naszym krajem długofalowe plany, więc czemu im bronić. Ten sam krąg kulturowy, więc większych problemów nie będzie. Byle nie jeździli u nas, jak u siebie

W tym linkowanym artykule tego nie napisali, ale czytałem, że głównie chodzi o to, że Kitajce masowo kupowały domy i ceny poszybowały do absurdalnych rozmiarów.

:hubbabubba Ukropy po Polsce jeżdżą względnie przyzwoicie, mandaty u nas wysokie; za to zaraz po przekroczeniu granicy, na swoim terenie dostają koziej mordy

Ukraińcy biorą się nie tylko za pracę, których nie chcemy. Biorą się również za takie, których bardzo chcemy - w IT jest mnóstwo Ukraińców i nie pracują za niższe stawki. Hamują dalszy wzrost płac w branży i to nie jest dla większości dobre, a ostatnio gdzieś mi się obiło o oczy, że zatrudnianie obcokrajowców w IT będzie jeszcze łatwiejsze. Koniec Eldorado, Polak w Polsce nie może mieć za dobrze

:alvaro_rodriguez a niedobór pracowników na rynku IT hamuje rozwój firm. Nosacze nie zrozumiejo. Ale wy to byście i gówno spod siebie zżarli gdyby było za darmo

:czary_mary niestety nie zgodzę się z Tobą. Mieszkam w ich zagłębiu. W niektóre dni wieczorami w sklepach częściej słychać rosyjski/ukraiński, niż polski. Niestety bezpieczeństwo bardzo spadło, jest wzrost wszelkiej przestępczości, w tym drogowej. Ale głośno o tym nikt nie mówi, bo traktuje się ich, jak święte krowy. Policja w ich przypadkach bardzo opieszale reaguje.

:Servin
Skoro nie zrozumiesz, to nie będę próbował Ci wytłumaczyć

:hubbabubba w takim razie mam dziwne przeczucie, że nasi dzielni policjanci zwyczajnie biorą w łapę. Zresztą wiem dobrze, że przed ostatnim napływem pracowników to we wschodniej Polsce brali bądź wymuszali łapówki właśnie od nich.
Za przyjęcie łapówki od Polaka groziły poważne konsekwencje a taki Ukrainiec czy Białorusin nikomu się nie poskarży.

:Servin
I masz jakieś dziwne preferencje kulinarne

:servin hola, hola! Jak to tam w Twoim "cywilizowanym kraju" patrzy się na pracowników z Polski? Nie są psujami rynku pracy? To samo mamy tutaj. W ogóle sprawy wyglądają tak, że my jeździmy na zachód pracować za stawki, które nas satysfakcjonują, a nie zadowalają tamtejszych obywateli. I to samo mamy z Ukraińcami. Tyle tylko, że my jesteśmy już UE, a ceny miejscowe zbytnio nie odbiegają od unijnych, a często są nawet wyższe. Ale pensje mniejsze, obciążenia fiskalne też duże. Ukraińcy mają większy komfort, niż mieli Polacy jeżdżący do Niemiec na "saksy" w latach osiemdziesiątych - legalność pracy. Za średnią wypłatę u nas, mogą przeżyć na Ukrainie przez dłuższy czas. Jednak ich obecność tutaj psuje rynek pracy, bo mający wymagania Polak spotyka się ze stwierdzeniem - bierzesz tą robotę, czy nie, bo mam na to miejsce kilku Ukraińców. U mnie mówiący ze śpiewnym akcentem zdominowali już takie branże, jak dowóz jedzenia, kurierka, masę ich w budowlance, w "kołchozach" (duże fabryki pokroju Electrolux, AutoLiv i inne w okolicy) stanowią coraz większą i mocniejszą grupę, język rosyjski/ukraiński staje się koniecznym przy zatrudnianiu dla Polaków. Na szczęście zaczynają mieć coraz większe wymagania finansowe stają się mniej interesujący dla pracodawców. Coraz więcej ich też jeździ na zachód, gdzie pracują jeszcze nielegalnie, ale mają to coraz lepiej opracowane. I niestety wygryzają stamtąd nawet legalnie pracujących Polaków.

"W niektóre dni wieczorami w sklepach częściej słychać rosyjski/ukraiński, niż polski. Niestety bezpieczeństwo bardzo spadło, jest wzrost wszelkiej przestępczości, w tym drogowej. Ale głośno o tym nikt nie mówi, bo traktuje się ich, jak święte krowy. Policja w ich przypadkach bardzo opieszale reaguje"

A że Szwedów i muzułmanów się nabijają

:hubbabubba klopsiku, to leć z tym do swojego związku zawodowego i powiedz im ze Ukraińców źle traktują bo im stawki zaniżają i czy by nie zrobić strajku. I tak pomożesz i im, i sobie i rynkowi pracy.

A nie, u was przecież związki zawodowe są od walki z partiami co nie mają ich w kieszeni a nie dla jakichś pracowników więc zostaje tylko HP

:hubbabubba a i odpowiadając na Twoje pytanie: Nie. Nikt mnie nie traktuje jak psuja rynku. Czesto stawki są podawane w ogloszeniach o pracę ponizej których nie mogą zejść bo to otwiera furtkę do dyskryminacji. Dasz za niskie w ogloszeniu? Nikt nie przyjdzie chyba ze to robota bez umiejętności, a te i tak są skazane na minimalną godzinową. Bezrobocie obecnie na poziomie 4%. Powodzenia.

:Servin
Ty naprawdę nie rozumiesz, że gdyby w "cywilizowanym kraju" było mniej obcokrajowców, to oferowane stawki byłyby wyższe?

:servin pulpeciku! Ja na szczęście pracuje sam na siebie i ichnia konkurencja mi na razie nie grozi. Jedyne co odczuwam, to spadek komfortu życia że względu na wzrost zagrożenia. I niewielkie straty finansowe, bo kurierzy i dostawcy z reguły nie mają wydać reszty i przytula ją sobie po kilka złotych. I tak sobie dorabiają do pensji
Niskie stawki wynikają z kiepskiego prawodawstwa, a podejrzewam że też że zmowy pracodawców. Bo jeśli w kilkunastu firmach oferowane są niemal identyczne stawki, to coś jest na rzeczy. Jednak uważam, że pensje byłyby wyższe gdyby na rynku było mniej tanich pracowników.

:servin na Ciebie może nie patrzą jak na psują rynku, bo takie nastroje są raczej wśród pracowników niewykwalifikowanych. Poza tym, bezrobocie 4%, ale realne płace maleją, a skala ubóstwa rośnie.

Jeśli Ukraińcy za te stawki, za które pracują mogą kupić mieszkanie to kolejny argument za tym, że Polacy to roszczeniowo nastawiona swołocz i nieroby.

Ten zakaz dotyczy nie-rezydentów, czyli n.p. Polak, Burkinafasojczyk czy Papuas-Nowo-Gwinejczyk mogą sobie domek w NZ sprawić nawet bez njuzelandzkiego obywatelstwa, ale posiadając stałą rezydenturę. Ma sens.

:alvaro_rodriguez rozumiem tyle ze jeżeli miejscowe firmy nie sa w stanie zaspokoić zleceń z braku pracowników to te sa wykonywane za granicą a tubylcy dostają gówno na patyku.

Ale was to na ekonomii uczyli tylko ze 500+ się należy To by tłumaczyło waskie horyzonty oraz to ze to co napisałeś mialoby rację bytu przy wiekszym bezrobociu. Gdy popyt i podaż pracowników jest mniej więcej zrównoważona poważni pracodawcy chcą tych lepszych jakosciowo pracowników a kuszą ich wiekszymi stawkami. Tymczasem wam na rozmowach o pracę oprócz obiecania pracy w mlodym i dynamicznym zespole, obiecują jeszcze 10 Ukraińców na wasze miejsce. I wszystko to łykacie jak takie :nevye

A tutaj link z bbc:
https://www.bbc.co.uk/news/world-asia-45199034

:servin problem jest też w tym, że aktualnie w wielu branżach ciężko o dobrze wykształconych pracowników. Jak jełopy po ekonomii nie potrafiły wyliczyć ceny netto od brutto mając do dyspozycji kalkulator to ciężko żebym chciał im płacić cokolwiek więcej od najniższej krajowej.

:tomcat_tc problem polskich uczelni i gównomagistrów to inna bajka. Ale podpierasz to co mówię. Gdybyś dostał lepszych ekonomistów wolałbyś płacić ekstra niż samemu koraliki na liczydle przesuwać

Chyba ze twierdzisz ze nikt w kraju nie potrafi tego wyliczyc. To by tlumaczylo poziom wiedzy na forumkach

:servin tego nie twierdzę Trzeba dbać o pracowników, i warto o nich dbać.

:tomcat_tc ale tylko o tych, którzy są tego warci. Większość nie jest warta nawet tego, żeby podnieść nogę i kopnąć ich w dupę.

:i_drink_and_i_know_things jak nie dbasz o kogoś od początku bo wydaje Ci się, że nie jest tego wart, to raczej w żadnym momencie później nie stanie się tego wart.

Już od czasów jaskiniowych żeby mieć niezagrożoną robotę trzeba było się wyspecjalizować w trudnym, a niezmiennie potrzebnym i niezastąpionym zawodzie albo być na samym przodzie wyścigu technologicznego. Czyli albo kowal/kamieniarz/mechanik-rusznikarz albo lekarz albo wodzirej albo muzyk albo technogeek. Albo przedsiębiorca pogrzebowy

:Jez_z_lasu
Przedsiębiorcą pogrzebowym nie zostanę. Za duża presja na ciągły rozwój