Oczywiście burczek musiał się przyczepić, że w polszy to psy dupami szczekają a my nic nie potrafimy.
Tyle tylko, że wiadukty na A1 były budowane przez włoską firmę. Co więcej, rozbierane będą tylko elementy płyty nośnych na prawych jezdniach, nie całe konstrukcje. Czyli GDDKiA działała na tyle sprawnie, że wykryła problem przed oddaniem całego odcinka. Naprawy będą dokonywane w ramach reklamacji po to, żeby nie doszło do sytuacji z Włoch.
Ale przecież u nas to chujnia z grzybnią, nie to, co w
USiA.