Ja- taki kulinarny śmierdzący leń, którego w kuchni można było zatrzymać na maksymalnie 15 minut, pętając ręce i nogi - sterczę w kuchni i wyczynowo robię hurtowe ilości przecieru/soku pomidorowego
I zdradzę Wam - uwielbiam to robić.

Radujmy się pomidorami, gdyż niedługo:

https://www.youtube.com/watch?v=BlxelewpCY4



Spalcie tego posta po przeczytaniu

I koty to żrą?

: madzialena82 ano właśnie, ja też jestem w szoku raz, ze to robię, dwa: że to lubię robić
Pierwszy raz robiłam dwa lata temu, ale nawet nie wiem jak wyszły, bo wszystkie słoiczki wychlał Skijleń zanim się połapałam W tym roku se kilka schowam tylko dla siebie

:i_drink_and_i_know_things na szczęście one nie

Korci mnie, żeby dodać kilka listków bazylii. Robił tak ktoś?

Nie kilka a całe garści

Sól i ocet

:gatinha, kiedyś dodałem listki bazylii, ale już na sam koniec roboty. Żeby się nie rozpaćkały za bardzo btw, też uwielbiam to robić, do tego dodaję paprykę upieczoną na blasze. Proces zwiększa temperaturę kuchenną do piekielnej

:tomcat_tc całe listki czy jakoś posiekać? I w którym momencie dawać? Serio pytam, nie mam cierpliwości do czytania przepisów w sieci.

Ekspert radzi:

Jeżeli sok pomidorowy wymieszasz z sokiem z ogórków kiszonych to taka mikstura przepędza kaca nim jeszcze ją dopijesz. Ponadto jest zaje-fanta-w-chuj-styczna

:servin sól jak najbardziej, ocet odpada gdyż śmierdoli.
ja się dopiero wdrażam, papryka to chyba wyższy level

nawet sobie kupiłam takie jebitne sitko do przecierania Moja mama puka się w głowę. Ale zimą zaskomle za słoiczkiem Ha!

:gatinha, wrzucasz paprykę na blachę bez tłuszczu, pieczesz aż skórka będzie czarna, wrzucasz do torebki foliowej na piętnaście minut, obierasz i dodajesz do gara. Cała filozofia
A oprócz soli do pomidorów pamiętaj też o cukrze. Załatwia temat gorzkiego posmaku

:gatinha ja dodawałem gdzieś w połowie gotowania, ale można tak jak radzi. Czy całe czy siekane- dla wyglądu na pewno lepiej zrobią siekane, jeśli dodasz całe to po gotowaniu będą wyglądać jak mini-skarpetki które były noszone stanowczo za długo Dla smaku to bez różnicy.

cukrowi mówię stanowcze: nie bałdzo :/
A czosnek? Bo i czosnek mnie kusi

:gatinha możesz czonsek, tylko wyciągnij go pod koniec gotowania. Najłatwiej dodać lekko zgniecione ząbki, później łatwo je odnaleźć

Panowie!
Coś czuję, że się rozszaleję kulinarnie. Dwa tygodnie urlopunku + aromatyczne pomidorki z pola babci Skijlenia (a kobita ma taką rękę, że nawet papryka i cukinia i kwiatki rosną między kostką wokół domu).
Jakbyście byli w LBN to zapraszam na soczek pomidorowy

Jak do picia to bazylię na początku - drobniutko posiekaną. Jak do spożytkowania np. w zupie pomidorowej - mogą być całe listki - bez różnicy. Generalnie z przyprawami jest tak:
- jak przyprawy aromatyzujące (bazylia, marjanek i inne zielsko) ale też kminek ecetera - to na początku obróbki, żeby potrawa przeszła,
- jak przyprawy "dosmaczające" (sól, pieprz, papryka w proszku itepe) to pod koniec gotowania małymi porcjami i próbować na bieżąco.
Przynajmniej ja się tej prostej zasady czymie.
Za czosnkiem w pomidorach nie przepadam, więc nie daję. Z "cieciową" papryką jeszcze nie próbowałem.
Z octem też bym nie szalał - czuć, a pomidory same w sobie są "kwaskawe" więc nie widzę potrzeby.
A co do cukru - cieć ma rację. Dodaj do małej porcji odrobinę i spróbuj. Tylko nie wal go łyżkami - szczypta zmienia smak na plus.

ocet zwykły to może nie, ale pomidorry lubią towarzystwo balsamicznego

Noooo, mili Panowie - chylę przed Wami czoła Serio - dzięki za podpowiedzi i wskazówki, a że dostałam dziś kolejną skrzynkę pomidorków (a wszystkie rozkosznie ujebane w ziemi i jeszcze ciepłe od słońca i zapach od nich roznosi się po całym domu), więc spróbuję każdego przepisu

:gatinha Ładuj wszystkie zioła jakie masz. Ja tak zwykle robię. Moment kiedy dojrzewają pomidory to moment, gdy przejrzewa już bazylia i oregano, dlatego nie bawię się i ścinam całe. Do pierwszej partii Bazylia, do drugiej oregano i ostatnia partia "sote". W tym roku niestety klęska urodzaju, co drugi dzień wiadro pomidorów, a to jeszcze nie kulminacja. Nie wiem na uj tyle posadziłem ale z reguły połowę szlak trafiał (nie pryskam), a w tym roku doszła jeszcze samosieja (koktajlowe). Ledwo skończyłem ogórki i nie mam już słoików
Rób jak Cieciu pisze.

https://www.youtube.com/watch?v=x7p8UkQAKfY

Wszedłem do domu, a tu szał macicy Się robią przeciery na pawłowe kacusie

:skijlen ty się nie ciesz. Pewnie Ci się rodzina powiększy. Wije gniazdo.

Milcz Skijlenu

Komunikat technologiczny na bieżąco, gdyż przerobiłam dwie ścieżki.
1. Droga gatinhi: sparzyć wcześniej pomidory. Skórka odchodzi cieniuteńka. Prawie minimalne straty materiałowe, zatem więcej produktu finalnego. Wywala się w zasadzie tylko te pesteczki. Trzesz w jebitne sitko 10 minut zaledwie

2. Droga Skijlenia: wrypać w gar po całości. Trzesz potem po sitku jak głupi/a pół godziny i finalnie masz 50% strat produktu. Nie idźcie tą drogą O nie, nie.

:dyabel ołyes! Będziemy mieli czwartego kotka!

oo, ja myślałem, że sparzenie i wcześniejsze obranie to standard i nawet nie trzeba o tym pisać. Tak samo, że przed sparzeniem dobrze naciąć krzyżyk, na górze i dole, skórka odchodzi w trymiga

A tymczasem idę jeść leczo, bo wczoraj popełniłem

Bo miastowe to głupie. Kto normalny wpadłby na szalony pomysł parzenia pomidorów do przecieru?

Zwłaszcza, że przecierak nie kosztuje majątku Wyciskarka do pomidorów już trochę droższa.

O, są nawet jednorazowe!

https://arena.pl/maszynka-do-przecierania-pomidorow-owocow,p39624527.html?gclid=EAIaIQobChMI45aGhcfY3AIVVaqaCh2BTQJ4EAQYCSABEgKvdPD_BwE

:krzycz22 nacinam
:tomcat_tc ta maszyna zabija ideę przecieru. Tak jak tu:

https://www.youtube.com/watch?v=omY8b-MX9_8

:gatinha jak w kuchni spędzasz tyle czasu raz na rok to może i Tobie zabija ideę Ja chcę szybko i dobrze, nie widzę sensu w dorzucaniu sobie roboty