Przenoszenie się za granicę z musu jest mocno średnie, dość sporo różnego rodzaju uchodźców do końca życia rozpamiętuje stary kraj, czego w ich obecnej ojczyźnie im brakuje, że dawno temu u siebie to wszystko było lepsze, lato letnie, zima zimna, słońce lepiej świeciło itd. Zamiast docenić pozytywy – na przykład kiedyś to był brak UB/SB, daleko od ZSRS, normalny ustrój społeczno-gospodarczy, teraz brak PiS-u, Kwaczora-kartofla z resztą tego bydła i wieśniaków mieniących się patriotami, katolikami, obrońcami tzw. dzieci nienarodzonych (co za idiotyzm!) i skorzystać z możliwości, które oferuje nowe miejsce, jojczą i żyją wspomnieniami. Napisane na podstawie własnych obserwacji z Nowej Zelandii (dokąd przeniosłem się w 1990 r.).
--
⭍ ☂️ ***** *** ☂️ ⭍