:stalowy płucząc w zimnej wodzie pozbywasz się nadmiaru skrobi, czyli zmieniasz ziemniaka na niskoskrobiowego

A jak chcesz mega fryty to najpierw je posmaz 5 minut, później wrzuć na 7 do wrzątku, i później znowu na olej do uzyskania upragnionego zrumienienia
Tak robione frytki uzyskały gwiazdkę Michelin

Normalne to jem tak mniej więcej raz w miesiącu i nie jestem fanem. Za to szare kluski i ziemniaki pieczone z ogniska to owszem bardzo lubię, ale jem też okazjonalnie.

:tomcat_tc no nie tak do końca z tym pozbywaniem się skrobi. Przede wszystkim granulki skrobi w ziemniaku pod wpływem wody pęcznieją i robią tę puszystość w środku.
Poza tym do belgijskich używa się tej czerwonej odmiany ziemniaków, która jest mocno skrobiowa, szkoda że tak słabo dostępna u nas...

Kurde! Ludzie! Przestańcie z tymi czarami podczas robienia frytek! "Pokrój ziemniaki, zamocz w źródlanej wodzie z dodatkiem łez nietoperza, wrzuć na gorący olej na 312 sekund i ani mgnienia dłużej, tańcz z wyciągniętymi z oleju frytkami w świetle księżyca, potupując przy tym jak jeż, żeby skrobia się we frytkach wstrząsnęła. Następnie wrzuć do gotującej się wody, koniecznie zdemineralizowanej, bo minerały powodują twardość, gotuj przez cztery minuty 49 i 3/4 sekundy, chyba że jest pełnia, to można dodać minutę. Odsącz na ręczniku pranym przez elfy i usmaż ponownie na oleju truflowym. Tylko wtedy frytki będą nadawać się do jedzenia".
Po prostu - pokrój ziemniory we frytki takie, jak lubisz. Jeśli zrobiłeś dużo, to wrzuć do michy z wodą, żeby nie czerniały. Do wody można dodać dwie łyżki soli (może jej być dość sporo) i/lub cukru. Odsączyć z wody, smażyć na gorącym oleju. Wcinać. A nie męczyć się z siedemnastoma etapami zrobienia frytki.

:hubbabubba jaki masz problem z tym, że lubię się pomęczyć w kuchni i eksperymentować?

:tomcat_tc nie mam z tym żadnego problemu. Ale frytka, to jest frytka i wychodzi dobra już przy najprostszym smażeniu. A co chwilę ktoś wpada na coraz to oryginalniejsze przepisy, kiedy to czas usmażenia frytki trwa i dwa dni, bo między pierwszym podsmażeniem, a smażeniem właściwym należy półprodukt zamrozić (był taki przepis). A fryta, to danie na szybko, jak człowiek głodny, a nie ma nic treściwszego w zasięgu

:tomcat_tc , niektórzy lubią dobrze zjeść, a niektórzy zjedzą byle... I tak przez całe życie, a później płacz, że choroby metaboliczne i ograniczona mobilność

Właśnie coś do mnie dotarło... Kurde! Mam własnego stalkera! Na własnej twórczości wychowanego. Gdziekolwiek i czegokolwiek bym nie napisał, tam pojawia się niejaki niveja i zaczyna kombinować, jak mi tu uprzykrzyć żywot i skomentować. Ja wiem, że ten człowiek nie ma życia, musi się popisywać zdjęciami biletów innych i w końcu nie wiem, czy powinienem się poczuć wyróżniony, że mnie sobie wybrał za cel, bo aż tak mu imponuję, czy raczej być znudzony jego dopiskami. Chyba to drugie, bo kreatura ta jest wybitnie monotonna i mało kreatywna.

Oho, coś pamięć krótka od przepicia:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2555082#2555204

To jak, jesteś stalkerem gównojadku?

Jeżeli uważasz, że zdjęcia które wrzucam, są cudze, to najwyraźniej zazdrościsz. Nie wiem czego, bo w tych czasach dalsze podróże to nic nadzwyczajnego. Ale swojej frustracji dajesz upust udzielając się agresywnie w wielu moich wątkach "stalkerze". Proponowałbym więc wziąć się do roboty, zamiast wylewać żale. Może pojedziesz do ciechocinka zrobić kilka fotek

:hubbabubba no ale to nie są żadne tajemne sposoby, po prostu trzeba zachować pewne zasady, żeby nie wyszła totalna kupa...
Poza tym teoretyzując, to zwykłe obieranie ziemniaków też można podzielić na kilkadziesiąt etapów. A że w praktyce trwa to tyle co nic, no to już zupełnie inna sprawa

A ja uwielbiam pier*olić się z żarciem. Wiem przynajmniej że będę zadowolony i że będzie mi smakowało. Jak ktoś spędza dużo czasu w kuchni, to zna knify, robi sie zorganizowany i praca jest przyjemnością.