Znaczysię mucha mi wlazła do kabiny. Ale co to była za mucha! Wredna jak esesman, zwinna jak meserszmit i nie dała się zatłuc Normalnie Czerwony Baron pośród much! Dopiero we Francji usiadła na szybie od strony pasażera i wtedy otworzyłem okno. Wyssało ją i jebło mnie nagle: cożeś durniu zrobił?! A jeśli ona nie wróci do domu, tylko stworzy rząd na uchodźctwie, albo jakiś ruch muszo-faszystowski? Bo nie wierzę, że taka wredna sucz znajdzie sobie francuską muszkę i założy rodzinę przy jakiejś fajnej kupie Dlatego też, jeśli zaatakuje was we Francji jakaś wredna mucha, to chyba będzie moja wina Szepraszam
--
Jako człowiek oblatany w najlepszych towarzystwach, z ukończoną szkołą tańców nowoczesnych i figurowych, zawsze robię wszystko a propos i wytrzymuję najcięższe nawet artykuła salonowego kodeksu karnego. Ale o wiele mnie kto niemożebnie podgrymasza, łobuz się robie i z samem sobą wytrzymać mnie trudno.