https://wiadomosci.onet.pl/swiat/prokuratura-w-meksyku-potwierdza-ze-polski-podroznik-zostal-zamordowany/hgs5je1

[`]

Skurw...

Nie rozumiem ludzi którzy urządzają sobie wycieczki rowerowe w krajach o takich statystykach przestępczości jak Meksyk.

:fiol78 a oni nie rozumieją ludzi, którzy spędzają wszystkie wolne chwile w domu przed kompem. Ot równowaga we wszechświecie

To że ktoś nie popełnia samobójstwa w Meksyku nie oznacza, że nic nie robi w swoim życiu. Fajnie że miał pasję, nie jego wina, że ludzie to kurwy, ale to jednak podobne zachowanie jak skakanie na główkę do nieznanej wody. Jest fajnie dopóki nie stanie się krzywda.

e_vip

*Nie rozumieli.

Czyli rozumiem, że ludzie w Meksyku nie mogą jeździć na rowerach, bo to grozi od razu zastrzeleniem? Ludzie uje zdarzają się wszędzie. W Krakowie tną się maczetami na potęgę, to rozumiem, że jestem nieodpowiedzialny jeżdżąc rowerem po mieście?
:fiol78 uważasz że urządzanie sobie takich wycieczek jest niebezpieczny czy sam pobyt w takich krajach? Bo to chyba jednak o to chodzi. Lepiej sobie zwiedzać świat na google maps

e_vip , byłem tu i ówdzie. Są pewne zasady, których należy przestrzegać, żeby zmniejszyć różne ryzyka. O ile wyjście w Rio de Janeiro czy w Mombasie w dzień na plażę jest w miarę spoko i istnieje tylko jakieś drobne ryzyko napaści i kradzieży to zrobienie tego w nocy drastycznie zwiększa Twoje szanse na uszczerbek na zdrowiu. Wyciągnij jeszcze portfel i drogi telefon a później skarż się, że w Polsce też wieczorem możesz dostać wpierdol...

Gość był dla Meksykanów jeżdżącą skarbonką, którą można bezkarnie opierdolić.

jedź do kraju gdzie co roku w porachunkach z mafiozami i nie tylko ginie tyle ludzi co u nas na drogach i z każdym miesiącem jest gorzej.

:nevya ja się w 100% zgadzam z tym co piszesz. Tylko właśnie widzę tutaj takie myślenie, że znowu samobójca pojechał na koniec świata się zabić. Jeśli podróżujesz to wiesz, że każdy podróżnik minimalizuje ryzyko. Właśnie nie wyciągasz portfela, telefonu żeby nie kusić losu. Idę o zakład, że On też minimalizował to ryzyko (w chwili śmierci podróżował z drugą osobą, pewnie dla własnego bezpieczeństwa). Niestety spotkał niewłaściwych osób i zginął. Jest to wpisane w ryzyko podróży.
Czy ja bym się wybrał w taką samotną podróż? Na pewno nie. Ale rozumiem ludzi, którzy mają łaknienie świata i chcą zobaczyć jak najwięcej. A każdy ma inne granice i poczucie bezpieczeństwa.

e_vip Po pierwsze: uja tam wiesz jak ja spędzam wolny czas, gdzie w życiu byłem i jakie mam pasje. Ustawiłeś sobie gościa który spędza cały czas przed komputerem i podróżuje tylko na Google Maps jako chochoła i w tego chochoła dzielnie napi.dalasz. Nie spoć się aby.

Po drugie: stan Chiapas słynie z wysokiego poziomu przestępczości (choć cały Meksyk słynie). Poruszanie się poza miejscami gdzie władze jako tako kontrolują sytuację jest proszeniem się o nieszczęście. Mam nadzieję że zabici nie mieli dzieci ani żon/dziewczyn.

Nie żal mi gości którzy na wodach nawiedzanych przez rekiny pływają sobie ze zgniłą szprotką wetkniętą w dupę.

:fiol78 w Polsce ginie na drogach najwięcej osób w Europie. Czy ostrzegałbyś obcokrajowców przed przyjazdem do nas? Ot statystyki. Na stronie MSZ nie ma żadnych ostrzeżeń dla podróżujących do Meksyku.

e_vip , biorąc pod uwagę to co jest podane to nie sądzę żeby minimalizował ryzyko. W czym mu pomogło podróżowanie wspólnie? Dwa razy więcej łupu? W czym miał mu pomóc towarzysz podróży, jeżeli nie mieli ze sobą karabinów? Jeżeli gość jechał rowerem z paką to co mógł mieć ze sobą według jakiegoś meksykańca? "Nic" czy "różne wartościowe rzeczy, które zabiera się w podróż". Bez jaj, są rzeczy, których się po prostu nie robi.

Jesteś w stanie stopniować niektóre rzeczy? W Polsce zdarzają się kradzieże. W RPA zdarzają się kradzieże. Zapytaj Ethordina czy jest jakaś różnica, bo według tego co piszesz to nie ma żadnej.

e_vip, są ostrzeżenia w zakładce Bezpieczeństwo, jest tego cała litania. Na głównej poradnika "ostrzeżenia dla podróżujących" umieszczane są informacje o ewentualnych konfliktach zbrojnych w okolicy lub o epidemiach itp.

e_vip Tak, ostrzegałbym i ostrzegałem obcokrajowców którzy mieli do nas przyjechać o polskiej bucerce na drogach i kompletnie zyebanej konstrukcji prawnej jaką jest "wtargnięcie pieszego" na pasy. A tak poza tym: to miał być argument za czym właściwie?

:nevya no to biorąc za przykład :Ethordina. Uważasz, że jest on nieodpowiedzialny, bo pojechał do RPA ryzykując własne życie, bo tam same napady?
masz racje, nie dopatrzyłem

e_vip według tej narracji to już od co najmniej roku gniję w ziemi... Dobrze, że mi kabel podciągnęli do trumny

e_vip , tak jak napisałem, nie potrafisz chyba stopniować niektórych rzeczy. Ethordin z pewnością podjął pewne ryzyko, które mieści się jednak w granicach akceptowalności. Przebywa w miejscach, gdzie poziom bezpieczeństwa jest wyższy, porusza się samochodem, mieszka w odpowiednio zabezpieczonym budynku.

Dla porównania gość z Meksuku jest takim Ethordinem, który poszedł wieczorem w rejon slamsów z całym swoim dobytkiem. Jakie rowerzysta miał szanse na odludziu? Kto miał mu pomóc? Dalej nic?

:Ehtordin, nie chcesz nagrać odcinka vloga na rowerku w nocy?

:nevya nie mam rowerka Zresztą tu ogólnie nie ma rowerzystów prawie wcale. Przez cały pobyt naliczyłem z dziesięciu...

Zresztą vloga nocą mogę nagrać, bo jutro pewnie będę wracał z buta do domu po koncercie, a przechodził będę przez ulicę dealerów i dziwek

O co chodzi z tym wtargnięciem? Bo mnie kiedyś (na jego czerwonym) koleś wbiegł przed maskę. Zdążyłem ominąć. Jak bym jebnął, to nie czułbym się winny...

:nevya potrafię stopniować wysoki, wyższy, najwyższy...
Ludzie podróżują po całym świecie, na wiele różnych sposobów i wielu z nich wraca w pełnym zdrowiu. Jeżdżenie samemu rowerem po świecie jest ryzykowne ale nie mniej niż jazda na stopa z plecakiem. Jeśli jeździsz do obcego kraju i siedzisz tylko w hotelu to nie masz czego się obawiać ale wychodząc gdziekolwiek zawsze ponosisz jakieś ryzyko. Kosę może Ci sprzedaż ktoś w centrum miasta. Napaść w ślepej uliczce. No tego nie jesteś w stanie przewidzieć.
:Ethordina może ktoś napaść w strzeżonym mieszkaniu. Może zablokować drogę i obrabować samochód. No jak ktoś będzie chciał to to zrobi. Nie znaczy to jednak, że będzie całe życie siedział w pokoju, z nożem przy poduszce
:nevya poza tym jak nie dbał o bezpieczeństwo. W kasku jeździł

:thurgon Chodzi właśnie o te przejścia dla pieszych na których nie ma sygnalizacji świetlnej.

e_vip najpierw musiałby rozeprzeć kraty, a potem wywalić drzwi. Mieszkam na samej górze w dość ruchliwym miejscu, koło którego regularnie przejeżdża policja.

Bardziej się bym martwił o napad podczas oczekiwania na zmianę światła na zielone. Zazwyczaj zamykam się od środka jak mi się okolica nie podoba.

Ciężki temat. Liczba debili pieszych i zmotoryzowanych jest porównywalna. Z jednej strony pomysł jest jak najbardziej ok, z drugiej musi być jakaś furtka na skrajności. Tak samo z OC dla rowerzystów, które powinno być obowiązkowe.

:ethordin , podobno jak podjechał pick-up z meksykanami to ten rowerzysta też się zamknął w swojej przyczepce

e_vip
To trochę jak wychodzenie na górski szczyt zimą. Wszystko można zrobić. Wszystko. I to jest piękne.

Wszystko też rozchodzi się o dwie rzeczy:
- skilla w zakresie zbierania, selekcji, analizy informacji i oceny prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzeń niesprzyjających
- szczęścia (aby znaleźć się w właściwej komórce tabelki "żywi/martwi")

Czyli jak przystosowanym homo sapiens jesteś i jak dobrze radzisz sobie/sklejasz fakty w nowych sytuacjach/ekosystemach.
#davidattenborough #discovery #howto #peace

:nevya a masz lepszy pomysł, co można zrobić w takiej sytuacji?

:ethordin
Napić się z lokalnymi mafiozami i załatwić immunitet lub zakumplować z bystrym
Meksykaninem i zabrać go w wspólna podróż żeby wybijał nam z głowy niektóre plany.

Wcześniej.

:ethordin , właśnie chciałem zaakcentować możliwości wyboru gościa w sytuacji kryzysowej.

:jez_z_lasu no właśnie: "wcześniej"... Tragedia się wydarzyła i nie ma sensu pastwić się nad zwłokami.