Policja od lat nosi garba po komunie... Ma mało pieniędzy, pracownicy mają mentalność homo sowietikusa, ma niskie wymagania wobec kandydatów do pracy...
Od ćwierćwiecza do Policji dostają się ludzie którzy nie powinni tam pracować. Największym problemem jest spychologia, za systemowe błędy nikt nie odpowiada lub odpowiadają szeregowi pracownicy.
Najlepszym przykładem jest prześledzenie afer w działaniu policji od 89 roku.
Jedną z najbardziej kuriozalnych afer jest zastrzelenie weterynarza podczas obławy na tygrysa:
https://www.rmf24.pl/fakty/news-tygrysy-uciekly-z-cyrku-zginal-weterynarz,nId,122763https://wiadomosci.wp.pl/proces-policjanta-strzelal-do-tygrysa-zabil-lekarza-6108997176517249ahttps://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,126765,9250194,Policja_polowala_na_tygrysa__Zginal_weterynarz.htmlW całej aferze okazało się, że policjanci działali bez planu, na żywioł, na czuja. Nikt ze zwierzchników nie beknął za to. Podobne skandale to : rzeźnia w Magdalence, czy ostatnio zatrzymanie włamywacza do bankomatu. Wspólnym mianownikiem tych afer jest brak profesjonalizmu. Policjanci są niewyszkoleni, słabo wyposażeni i po prostu nie nadają się do tej pracy.
To jest tylko uogólnienie, jest sporo policjantów - profesjonalistów, ale średnia jest bardzo słaba.
Ja za młodu byłem krnąbrnym człowiekiem i niejednokrotnie miałem do czynienia z milicją/policją. Teraz jak już od lat jestem praworządnym obywatelem, nadal mam bardzo złe zdanie o polskiej policji, porównując ją do niemieckiej (mieszkam teraz w Niemczech), to czuję że niemiecka policja chce mi pomagać, a polska chce mnie ukarać.
Wracając do głównego tematu: uciekinier nie jest winien że policjant się rozbił, potwierdził to sąd. Rodzina policjanta może uważać inaczej.