https://www.ratujemyzwierzaki.pl/amputacjaczyeutanazja
Żeby była dzika, to pewnie bym się tak nie spuszczała. Ale stworzenie chodziło co najmniej kilkanaście tygodni z otwartymi złamaniami i poraniona niemożebnie, po odłowieniu PSTRYK i lezie do człowieka z taką miłością, że nie mogę nie spróbować uzbierać na leczenie. Szczególnie, że sama sobie gumki do włosów na łeb raczej nie wciągnęła... Jeden człowiek popsuł, drugi chce naprawić. Ot i cała historia.
Jak macie jakiegoś zwierzoluba, poproście go o 10, 15zł - w fundacji pukamy od spodu w dno finansowe, nie stać nas na skredytowanie historii. Zabieg planowany na niedziele i ze względu na koszty, klinika postawiła konkretne warunki.
Żeby była dzika, to pewnie bym się tak nie spuszczała. Ale stworzenie chodziło co najmniej kilkanaście tygodni z otwartymi złamaniami i poraniona niemożebnie, po odłowieniu PSTRYK i lezie do człowieka z taką miłością, że nie mogę nie spróbować uzbierać na leczenie. Szczególnie, że sama sobie gumki do włosów na łeb raczej nie wciągnęła... Jeden człowiek popsuł, drugi chce naprawić. Ot i cała historia.
Jak macie jakiegoś zwierzoluba, poproście go o 10, 15zł - w fundacji pukamy od spodu w dno finansowe, nie stać nas na skredytowanie historii. Zabieg planowany na niedziele i ze względu na koszty, klinika postawiła konkretne warunki.