Drodzy bojownicy, poważna rozterka, a mianowicie Priorytety.. Co wybralibyście w życiu? życie zgodne ze sobą, czy życie zgodne z tym czego oczekuje od was wasza druga połowa, tylko po to by mieć spokój i kogoś u boku?

Jestem w rozterce: próbować dyskutować z Tobą, czy też uznać, że wytrzeźwiałeś i problem sam się rozwiązał?

Wyjebie Cię jak stare skarpety, gdy jej oczekiwania się zmienią.

RUN! Tudududududu

Niby jest powiedzenie "w związku można mieć albo spokój albo racje"

Życie pod czyjeś dyktando to nie życie, związek polega na równomiernym dawaniu i braniu, jeśli masz głównie dawać a nie otrzymywać to taki związek nie ma sensu. Cichy psychiczny zabójca

Daj jej szansę. Niech sobie uwiadomi jak wiele straciła przez te wszystkie lata gdy nie była z Tobą. NMZC

Bycie z kimś tylko dlatego, żeby mieć kogoś u boku? To równie głupie jak stwierdzenie, że ktoś powinien mieć dzieci, bo kto mu szklankę wody poda na starość

Kimkolwiek jesteś (zna ktoś tego kolesia? Bo ja pierwszy raz na oczy widzę), to zastanów się czego chcesz. Ty czego chcesz. Nie ktoś inny. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje. A potem, jeśli masz odwagę...
Czy jakoś tak

Typowy pantoflarz z dylematem "a co by się stało jakbym może spróbował wyjść spod pantofla?".

napij się wódki

Uważam że powinieneś zrobić tak, żeby być szczęśliwym.

"życie zgodne z tym czego oczekuje od was wasza druga połowa, tylko po to by mieć spokój i kogoś u boku?"
Stary przeczytaj jeszcze raz co napisałeś. Chcesz być szczęśliwy czy być z kimś, bo taki stan sprawia, że jest Ci dobrze? "bo jakoś tam jest". Bycie z kimś z podejściem "by mieć kogoś u boku" stwarza wielką szansę, że ktoś zaraz może mieć kogoś NA boku. Skoro jesteś facetem to zrzucam moralny obowiązek na Ciebie, by przekazać tej osobie co czujesz (może właśnie nic, a trzyma Cię tylko strach i wygoda). Może da się nad tym popracować, ale jeśli już wiesz, że to na pewno nie jest TO - lepiej odpuść. Szkoda tracenia lat przez Ciebie i marnowania komuś życia, bo może ta osoba żyje w mydlanej bańce, która jednego dnia pęknie i odkryje brutalną rzeczywistość.

Oczywiście możesz wybrać bramkę nr 1 i spędzić całe życie pod pantoflem płacząc w nocy, że nie o takim życiu marzyłeś.

Jaja wyhoduj

To amputuj sobie tą rękę...

Przepraszam bardzo ale było zbyt wcześnie rano i ja bez kawy jeszcze. Chciałbym uzupełnić.

Baby to chuje

Szczęśliwy związek to dawanie i branie bez liczenia tego, kto ile daje, a kto ile bierze.
W związku też trzeba się liczyć z tym, że jest druga osoba i np. dzieci, i już nie będzie tak, jak żyło się samemu i czasami trzeba z czegoś zrezygnować dla drugiej osoby czy dla rodziny.
Jeśli się myśli tylko o sobie i o swoich przyjemnościach, przy tym nie zwraca się uwagi na to, że przecież ta druga osoba też zmienia swoje życie dla kogoś, to lepiej nie wchodzić w żadne związki, bo to świadczy tylko o tym, że dany osobnik nie dorósł jeszcze do życia z drugą osobą i do tworzenia rodziny.
Jeśli Ty wszystko robisz sam: sprzątasz, gotujesz, pierzesz, prasujesz, robisz zakupy i do tego sam zarabiasz na rodzinę, ewentualnie zajmujesz się także dziećmi, kotami, psami i nawet nie możesz, z braku czasu, obejrzeć meczu ulubionej drużyny czy spotkać się od czasu do czasu z kolegą, to w takim związku nie warto być, ale bardzo w to wątpię, że tak u Ciebie jest.
Myślę, że trudno Ci z czegokolwiek zrezygnować dla dobra związku i dlatego pytasz, ale mogę oczywiście mylić się.
Poza tym, nie mamy tu opinii Twojej partnerki, a prawda najczęściej leży po środku.

Ale pitolenie

Przepraszam, pomyliłam strony, nie wiedziałam, że forum Bravo działa. :mariolpin zialena82 zabieramy się

:gogosiek :empi powinna w brawo prowadzić kącik porad

:mariolpin chyba w kategorii "feministka radzi" .

:thementalist empatyczna feministką? Powiedziałabym, że wręcz odwrotnie

Możecie myśleć, co chcecie o mnie, ale przyznam się, że sama w życiu popełniałam błędy, nadal je popełniam, przy tym łatwiej mi się radzi młodszym i mniej doświadczonym z racji moich długoletnich doświadczeń.
A feministką na pewno nie jestem, chociaż nie dam sobie facetom po głowie jeździć. Jak to robią, to bez pardonu ich zostawiam.

:sleepyboy
https://www.youtube.com/watch?v=vDP-IL5Sx9k

:gogosiek Ciebie miałem na myśli.

Trudno się ustosunkować, bo autor nic konkretnego nie napisał, aczkolwiek wydaje się, że rozważa - grać w gry i nie sprzątać, czy może pobrać się z Kasią Quasimodo, która nieszczególnie mu odpowiada, ale przynajmniej ona go chce

Jeżeli to prawdziwa miłość, a alternatywą są jakieś ambicje i cele, których nie możesz skutecznie realizować będąc w związku, to warto też sobie uświadomić, że niezaspokojenie podstawowych potrzeb sprawia, że te wyższe i kolejne nie dają radości.

Każdy ma swojego ziemniaka, zawieszonego na sznurku pod sufitowym wiatrakiem.

:thurgon
"Może ugryzienie świni boli, ale to rany po leszczynie goją się najdłużej."

Podpowiedz muzyczna
https://www.youtube.com/watch?v=jO3DvsPzMww

Niejednokrotnie rozstawałem się, by żyć w zgodzie ze sobą, a nie w myśl czyichś planów życiowych. Bolało, ale na pewno mniej, niż by bolało bycie w sprzeczności zakończone najprawdopodobniej hucznym rozwodem.

A ponadto samotność to uczciwa cena za wolność.

:thurgon kurka wodna, tak po obiedzie przeczytałam i czekam, aż mnie ktoś ten tego łaskawie wytłumaczy, co poeta miał na myśli.

tl;dr

:empiror
A kolega, który założył wątek, chyba też bez kawy jak Banano, trzeba przyznać, że u Banana bez kawy percepcja lepiej działa