Jesteśmy na wizycie, miła reanimacja. Rodzina płacze a my działamy. Nagle ze strony rodziny pada stwierdzenie że i tak wszystko w boskich rękach, Ja nie odrywając rąk od klatki piersiowej mówię-
Teraz to wszystko w rękach Broga!
-Ma pan rację - odpowiedział członek rodziny
Dawno żeśmy się tak nie uśmiali, bo on pewnie źle zrozumiał i mi przytaknął, a pacjent i tak umarł. Jak sobie o tym przypomniałem przy kafce na świetlicy, to połowa łyka wyleciała mi ze śmiechu nosem
To ja jestem Brogiem i uświadom to sobie, sobie....