I wprowadzają ten zakaz w kraju gdzie monopolowy 24h w środku stolicy zbankrutował

Według mnie zakaz miałby większy sens gdyby sprzedaż alkoholu odbywała się tylko pomiędzy 16.00 a 24.00, normalnych pracujących obywateli w żaden sposób by to nie dotknęło, pewnie by nawet nie zauważyli.
Ale trafiło by to wszystkich podsklepowych i ławeczkowych pijaczków którzy już o 12 są nawaleni trzecim piwkiem, oni na zapas nie kupują tylko na bieżąco jak uda im się uzbierać te kilka zeta.

Maciek dwie nerki przepił i się jeszcze wymądrza

A tak serio to ten zakaz w zasadzie w ogóle nie celuje w pijaczków, im nic nie przeszkodzi.

Dla mnie osobiście to takie sztuczne rozwiązywanie problemu. Zamiast jakoś edukować ludzi to lepiej zakazać sprzedaży alkoholu, bo to prostsze rozwiązanie. Całą ideę walki z alkoholizmem rozumiem i popieram ale moim zdaniem nie tędy droga. Życie pokaże jak to rozwiązanie wpłynie na rozwój alkoholizmu. Mnie to wkurza bo czasami po zmianie popołudniowej lubiłem sobie kupić jedno piwko, teraz nie będę mógł. Te 2-3 piwa w miesiącu jakoś przeżyję ale z drugiej strony mam kumpla który po zmianie nocnej za każdym razem wypija piwo, on nie będzie już miał problemu. Wiem, że to odosobniony przypadek ale jak już robią ograniczenia godzinowe to chyba lepiej można by dograć te godziny.

:kombinator_83 , ale to jest element edukacji społecznej, owszem, typowa edukacja profilaktyczna jest bardzo ważna, ale takim działaniem wzmacnia się jej efekty.

W Polsce ten problem jest bardzo powszechny i wcale nie chodzi o typowych alkoholików i pijaczków. Sam fakt, że duża część społeczeństwa, szczególnie młodych ludzi, spędza czas wolny przy alkoholu, jest zatrważający. Kiedyś jeszcze wierzyłem w "bo co innego robić", teraz już nie bardzo.

Wysłuchajcie szanownego nevya- specjalisty od wszystkiego

Jak ktoś chleje dzień w dzień to będzie chlał dalej. Znajdzie. Znajdowali od paru tysięcy lat, znajdą i poradzą sobie.
Jak ja będę chciał na imprezie raz na miesiąc wyjść po flaszkę, co by uzupełnić - nie kupię. I będę obywatelem wkurwionym.
Na tym chyba można skończyć dyskusję. Prohibicja nawet częściowa jest tylko po to, żeby ją obchodzić. Sprawdzone od zawsze i wszędzie.

:nevya u nas edukacji profilaktycznej nie ma dlatego sam zakaz nic nie da. Może się mylę, zobaczymy.

Część młodych spędza czas przy alkoholu bo podpatrzyli to u innych, część rzeczywiście nie ma co robić bo są z małych miasteczek. Temat rzeka.

:thurgon, ale to właśnie przeciętny, zwykły człowiek jest celem takiego działania a nie osoby w poważnym stopniu uzależnione, bo te faktycznie sobie poradzą niezależnie od zakazów. No i mimo możliwości obejścia przepisów słupki spożycia i tak się zmniejszą, bo nie każdemu się będzie chciało i nie zawsze będzie gdzie i jak. A brak flaszki to chyba drobna uciążliwość, poświęć się dla społeczeństwa

kombinator_83, jest profilaktyka, słaba, ale jest. Trudno dzieci uczyć profilaktyki skoro temat alkoholu jest powszechnie lekceważony. Gdy ja chodziłem do szkoły to tylko "narkotyki" były złem a kwestie alkoholu bagatelizowano, zdarzyło mi się nawet, że nauczycielka od WDŻWR uparcie twierdziła, że alkohol nie jest substancją psychoaktywną... Ponadto alkoholizm kojarzy się większości tylko z żulem a rzeczywistość jest niestety całkiem inna, bardzo wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że ma problem z alkoholem i nie wynika to wcale z deficytu intelektualnego tylko z "nieomylnej" natury każdego człowieka.

:walkthrough , napisałbym coś, ale jeszcze mnie podpierdolisz

Szczerze nie wiem co Ci się uroiło z tym podpierdalaniem, ale widzę, że poza manipulacjami przejąłeś od władzy łgarstwa. Jak to było? Powtórzę tysiąc razy i może ktoś uwierzy, tak?

:nevya
Jak patrzę po szefostwie w pracy i na wydziale to większość ma czerwone nosy. Celuję wysoko, nie będę się ograniczał!

Zresztą jak wrócić ze świata bezwzględnych tensorów, wymiarów, matmy, ekonomii, sterowania i wytrzymalosci do świata tanga, walca i uczuć bez lampki czy dwóch dobrego wina lub whisky? Sport nie wystarcza

Zresztą jak babcia powtarzała "Tylko z kamienia nie utoczy". Babcia była mądra, wojnę przeżyła, lokalnie sławę zdobyła wiec się znała

:walkthrough, czyli nie zauważyłeś, że nie ja pierwszy Cię tak nazwałem?

:jez_z_lasu, mi wystarcza, ale wiem, że nie każdy jest mną Ogólnie miejsce alkoholu w społeczeństwie uważam a jedną z najbardziej skomplikowanych spraw. Jedyne co pewne to to żeby walczyć z problemem, nie samym alkoholem, a nawykami użycia. Ale być może jestem niepoprawnym idealistą i używki są potrzebne żeby żyć

Jak już raz na jakiś czas chcę się napić, to głównie po to żeby mieć w dupie społeczeństwo

Trolle mi się mylą Ale mogłem się domyślić, że jak już nawet czyjś styl potrafisz podpierdolić, to przezwisko też. Szczególnie jeśli jest tak zwane "z dupy", bo takie lubisz chyba najbardziej.

:walkthrough, przestań się mazać.

A gdyby ktoś był zainteresowany, to w wątku o sygnalistach wyraziłem się źle o donoszeniu, więc jeden matoł nazwał mnie sygnalistą, drugi podłapał i z braku umiejętności wymyślenia własnej riposty wplata to w każdy wątek w którym się udzielam. Ot logika i mundrość trolli.

https://www.youtube.com/watch?v=-yoooQvXnQY

PS. Jak się przestanie zgadzać kasa z akcyzy, to pomysł pójdzie do kosza.

Czy to prawda co mówią, że :walktrough podpierala, bo coś mi się obiło o uszy?

Prohibicja w US to byl piekny przyklad przedsiebiorczosci obywateli i oderwania od rzeczywistosci rzadu.
Te wszystkie wanny wykorzystane do pedzenia, cala masa alko z przemytu, ludzie pili tyle samo, musieli tylko wykazac sie wieksza pomyslowoscia.
No i oczywiscie, gdyby nie prohibicja, nigdy nie uslyszelibysmy o takich przedsiebiorcach, jak Al Capone.
Ale przede wszystkim i najwazniejsze - fundusze przeznaczone przez rzad na walke z alkoholem - miliony dolarow, bo kazdy pomysl rzadu kosztuje "podatnikow".
A jeszcze tylko wisienka na torcie - wytrucie ok 10000 wlasnych obywateli, przez wypuszczenie na rynek zatrutego alkoholu.
Zgladzic ekwiwalent malego miasteczka, tylko po to, zeby sprobowac odstraszyc ludzi od picia alkoholu - terroryzm, lvl - rzad.

:somsiad ale co to ma do rzeczy?

A jeszcze w temacie tego, co Jankes napisał - gdzieś czytałem jakieś opracowanie, że w "suchych" hrabstwach pijani kierowcy powodują więcej wypadków niż w "mokrych". Bo w "suchych" nie mogą się napić, więc jeżdżą się napić do "mokrych" i wracają najebani.

Każdy taki zakaz i ograniczenie i "wiedzenie lepiej państwa" to socjalizm. PiS to socjaliści, więc zaskoczenia nie ma.

Normalny, zdrowy człowiek, ma prawo pić. Ma prawo nie pić. I tyle.

Poczytałam Was sobie i jeden z tego wniosek:

Meh, ja i tak piwa nie lubię

:r_a_k czyli np. przepisy sanitarne, kodeks drogowy czy pracy to też socjalizm?

[...]Absurdalność tych ograniczeń jest tym większa, że te zmiany nie przeciwdziałają trzeźwości, wręcz przeciwnie[...]

Co za matoł to pisał...

:brogman a gdyby zabronili tego, co lubisz?
https://www.youtube.com/watch?v=tZRt-vAPSEY

Ej, a nie o sam fakt zabraniania tu chodzi?

zialena82
Zdefiniowałaś co to znaczy być Polakiem na przestrzeni wieków Nikt nam nie będzie mówił jak mamy żyć. A jak spróbuje to i tak zrobimy to co chcemy lub damy w pysk. Mamy dobrą pamięć i czekać możemy nawet i sto lat. Bez znaczenia
Państwo jest daleko, a wolność i polskość ma się w sercu. Resztę tam gdzie kaflowy każe się całować

Wódka to tylko pretekst, ornament, zwizualizowany symbol. Chodzi o wolność.