zialena82 miło iść spać ze świadomością, że spieprzyłem komuś jutrzejszy dzień

zialena82 to dzisiaj będę spał jak dziecko (nie z spieprzonym życiem)

Za to wspaniałymi nauczycielami są Ci, którzy potrafią pokazać, że da się zmieniać świat i że umiejętności są tylko narzędziem w tym celu. Oraz nauczą zadawać pytania "po co?" i "dlaczego?" chociażby w sprawie wiązania butów. I że głupotą jest się uczyć bez celu.

https://www.youtube.com/watch?v=_k_uLyBDPWI&t=6s

Nie wiem, czy jest to powód do dumy. Nie robiłem bowiem zadań domowych przez całą swoją obowiązkową edukację. Do czytania lektur też nie miałem zapału. No cóż... wyrosłem na leniwego kutasa, ale w pracy naukowej radzę sobie wręcz dobrze

:stalowy, a może to właśnie dlatego?

:stalowy
Skoro nie było to potrzebne, to prawidłowo nie traciłeś na to czasu. No i mnóstwo rzeczy zajmuje dokładnie tyle czasu ile na nie zaplanujesz

Myślę, że dużo zależy od dziecka. Jedno potrzebuje pomocy rodzica czy np. starszego rodzeństwa, a drugie radzi sobie samo z odrabianiem zadań domowych.
Moje córki nie potrzebowały takiej pomocy. Od pierwszej klasy do końca nauki nie pomagałam - nie było takiej potrzeby.
Czas na odrobienie zadań był różny - czasem dłużej, czasem krócej siedziały nad książkami.

Od kiedy matematyka jest językiem obcym?

:krzycz22 Ro:hubbabubba Program jest ewidentnie ograniczony w porównaniu z tym co było wcześniej. Tyle, że obecnie nakładają się dwie rzeczy: totalny chaos w szkolnictwie ( np. 5 prac klasowych w tygodniu + liczne kartkówki - w efekcie dzieciak musi sobie wybrać czego będzie się uczył ) i zwalanie przez nauczycieli nauki na rodziców. Szkoła przecież nie będzie zwracała uwagi uczniowi, który na lekcji biega po klasie i głośno komentuje każdą wypowiedź innych uczniów w efekcie lekcji prowadzić się nie da - Tyle, że po co jest w takim razie szkoła, która nie potrafi utemperować kilku niewychowanych debili? Z drugiej strony nie istnieje już coś takiego jak pozalekcyjne metody wychowawcze kiedy kilku lepszych uczniów "przekonuje" gorszego o wartości milczenia w klasie.

:calamardo
Aż mi się "Sposób na Alcybiadesa" przypomniał..

Teraz sie robi fotę zeszytu i się przepisuje na spokojnie

No dzisiaj są takie udogodnienia
Kiedyś odpisałeś jak zdążyłes bo zazwyczaj jedna kujonica miała zadanie a cała reszta chciała spisać

Wazylem dzisiaj plecak mojego syna (4 klasa podstawowki). Ok. 8 kg.
Do jednego przedmiotu zeszyt, podrecznik i 2 zeszyty cwiczen. Nie mozhna tego zostawic w szkole, codziennie musi targac. I potem sie dziwia, ze dzieci maja krzywe kregoslupy.