Mieszkam w bloku. Jest to stosunkowo nowy blok, ma ledwie kilkanaście lat. To co go wyróżnia to wyjątkowo słaba izolacja akustyczna. Nade mną mieszka rodzina wielodzietna, wydawałoby się, że są to ludzie na poziomie, wykształceni i dobrze zarabiający, nie żadna patologia. Są to jednak najgorsi sąsiedzi jakich można sobie wyobrazić. Mógłbym napisać dużo na temat przeciągającego się w nieskończoność remontu, gry na gitarze itp, jednak przede wszystkim we znaki daje się najmłodszy gówniak. Drze mordę kilka razy dziennie i jak zacznie to trwa to kilkanaście minut. W sumie generuje hałas pewnie około dwóch, trzech godzin dziennie. Niedawno do płaczu i wrzasków dołączyło tupanie nogami. Najdłuższe seanse odbywają się rano i wieczorem, taki codzienny rytuał.
Może się nie znam na wychowaniu dzieci, ale moi sąsiedzi raczej też nie. Czy ktoś się orientuje gdzie można takie coś zgłosić? Najlepiej anonimowo, bo nie potrzebuję wojny z sąsiadami. W jaki sposób byłaby przeprowadzona ewentualna kontrola?
Czy jest w ogóle możliwość stwierdzenia jakichś nieprawidłowości bez udziału świadków? Bo przecież w obecności kontrolujących będzie to wzorowa rodzina, a po ich wyjściu wszystko wróci do normy.

To już klasyczne rozwiązania są niemodne? Bierzesz coś metalowego i napie*dalasz w kaloryfer

zialena82 Myśleć mogą co tylko chcą, mam to w nosie. Byle pewności nie mieli

https://mistrzowie.org/645483

Opieka społeczna musi chyba sprawdzać wszystko, nawet anonimy. Napisz donos do najbliższego MOPSu, przy czym nie jakiś karteluszek, a pełnoprawne pismo. Dodaj na koniec, że nie podajesz danych z obaw o zemstę i tyle.

A ja mam taką niestandardową radę... Iść porozmawiać?

Tajessss
Symfonia na nożyce i żeberka kaloryfera.

Stukanie w kaloryfer czy puszczanie głośno muzyki może pomóc w przypadku sąsiada, który lubi oglądać głośno TV. Co do kontroli z MOPSu to obawiam się, że może to wyglądać mniej więcej tak:
- Dzień dobry kontrola MOPS, podobno Państwa dziecko często płacze, sąsiedzi podejrzewają,
że znęcają się Państwo nad nim. Proszę zawołać dzieci.
- Proszę bardzo, oto cała piątka. Jak Państwo widzą żadne nie płacze.
- Rzeczywiście, przepraszamy. Do widzenia.

:gogosiek Fajnie, tylko jak każą mi spadać, a kilka dni później zjawi się u nich MOPS, to będą wiedzieć, że to ja. Charakter mojej pracy sprawia, że różni ludzie często googlują moje nazwisko i szukają informacji i opinii na mój temat. Urażony sąsiad może nawypisywać głupot i narobić mi problemów.

Breato kochana, wybacz...


Przepraszam, ale czy was popierdoliło kompletnie?
Dziecko płacze. Kilka razy dziennie po kilkanaście minut. Dziecko tupie. DZIECKO. Płacze i tupie. No ja pierdolę. Ciebie, autorze drogi, w dzieciństwie pewnie rodzice kneblowali, wiązali i zamykali w szafie, żebyś borze broń nie generował najmniejszych hałasów?
Sam piszesz, że akustyka w bloku jest kijowa, ale przypierdalasz się o to, że DZIECKO śmie płakać i tupać? I od razu chcesz gdzieś kablować? A czy raczyłeś się pofatygować do sąsiadów i poprosić, żeby spróbowali to dziecko nieco uspokoić, bo Ci przeszkadza? Zwłaszcza, że sam napisałeś, że wydają się ludźmi na poziomie.

Ja naprawdę znam problem ujowej akustyki w bloku. W mieszkaniu obok mnie mieszka rodzina z dziećmi, które też lubią biegać, krzyczeć, a co jakiś czas mają urządzane kinderbale, na których tatuś (chyba) głośno im przygrywa na gitarze (często do późna), ale nawet przez myśl mi nie przeszło dzwonienie na policję czy do opieki społecznej. Nade mną zaś mieszka pierdolnięty dresik, który lubi sobie wieczorami pobiegać po mieszkaniu (przebieżki często kończy na balkonie, gdzie wyje do księżyca - i piszę to absolutnie poważnie, Thurgon mi tu świadkiem). Lubi również wychodzić na klatkę schodową, aby głośno porozmawiać przez telefon lub pogwizdać. Czasami ze swoją Karyną urządzają sobie awantury. To jest dorosły człowiek, który powinien jakoś ogarniać rzeczywistość i mieć świadomość, jak jego zachowanie wpływa na otoczenie. W odróżnieniu od dziecka, które może jeszcze nie rozumie, że w mieszkaniu piętro niżej mieszkasz Ty i że jego zachowanie (zupełnie normalne w przypadku dziecka) może powodować u Ciebie dyskomfort.

Rzekłam.

przecież tak sie zachowuje typowy dwu- trzylatek. drze ryja bez powodu. myślisz, że rodzicom to sprawia przyjemność? co mają zrobić? wj*ebać mu? ryja zakneblować? tak, napisz donos do mopsu albo najlepiej od razu na policje

Dis

wpierdol wydaje się dobrym pomysłem, uściślijmy tylko komu wpierdolić

:sawpel toś doyebał...

Jam świadkiem

Bloki zburzyć, dzieci zdelegalizować. Jezioro damy tutaj

Dzieci płaczą, tupią, skaczą, biegają, drą ryja, rzucają zabawkami, śpiewają, piszczą, śmieją się wniebogłosy Nocami również rzygają jak najwięksi pijacy. Nie da się ich zmusić, żeby tego nie robiły. Robią tak od tysięcy lat i będą robiły przez kolejne tysiące. Koniec, kropka.

zawsze można do beczki

krzycz jest z łodzi, to powinien wiedzieć

Jak jesteś taki sławny, że Cię ludzie gugluja to pewnie stać na dom jednorodzinny a jak nie stać to trudno, uroki mieszkania w bloku. Dziecko jest dziecko

:ssneaky aha... To możesz podać swoje nazwisko? Bo opinię to ja już mam wyrobioną...


A jakby na mnie jakiś tchórz nasłał jakiekolwiek służby, to bym nie spoczęła póki nie dorwałabym mu się do dupy.

A dziecko bym szzypała, żeby się głośniej darło

:gogosiek i dlatego to właśnie powinno być anonimowe

Bo Ty zapewne nikogo nie maltretujesz, ale przez to, że zawsze wiadomo kto zgłaszał ludzie boją się dzwonić w naprawdę ciężkich przypadkach, bo "co ludzie powiedzo" i "przecież to żadna patologia, on lekarz, ona manager w korpo. A że czasami jej jebnie? Pewnie zasłużyła"

:krzycz22 no nie, bo opinii nie-tchórzy w dupie nie mam i bym zrobiła co się da, żeby ludziom życia nie uprzykrzać

Beton, ciężki strop to lepsza izolacja akustyczna ewentualnie betonowe buciki żeby się nie ruszali

Moja sąsiadka jest stara i głucha, nawet w superszeptach słabo slyszy, w niedzielę cały dzień czuje się w domu jakbym była na mszy. Gdzie mam to zgłosić? :zdumiona

Zalej betonem, utop w ryżu, zawiąż sznurami i znajdź inne mieszkanie?
Nie chcesz problemów z sąsiadami? Szkoda... polecam stopery do uszu, albo słuchawki zamknięte.

Zazdrość gówniaka, który odkrył nową zabawkę - swój głos? Hej, jak chcesz to tu też są metody uciszania użytkowników

:tytezterefere Tupanie i krzyki podczas zabawy pomijam, też byłem dzieckiem.
Jak pisałem, nie jestem specjalistą od dzieci i może faktycznie nie dzieje mu się krzywda. Skoro mamy tu eksperta to opiszę Ci w miarę dokładnie co się dzieje, jeśli uznasz, że to normalne, to ja też od dziś za takie będę to uważał.
Sytuacja z dziś czyli zwykłego przeciętnego wieczora: 20 minut płaczu i wrzasków, 10 minut przerwy, 10 minut wrzasków, 10 minut przerwy, 5 minut wrzasków.
Rano sytuacja wygląda podobnie, do tego kilka razy po kilkanaście minut w ciągu dnia.
Płaczowi towarzyszy tupanie i wrzaski: "nie ce, nie ce".
Kiedy piszę codziennie, to nie mam na myśli kilka razy w tygodniu, tylko CODZIENNIE, każdego dnia bez wyjątku. Każdy wieczór, każdy poranek.
Jeśli potrafisz z całą pewnością powiedzieć mi, że temu dziecku nie dzieje się żadna krzywda, to bardzo dziękuję, proszę o wybaczenie i nie było tematu.

Po prostu musi iść do przedszkola a nie chce norma

Nie, nie jestem w stanie Ci z całą pewnością tego powiedzieć, ale jestem Ci w stanie z całą pewnością powiedzieć, że mój młodszy brat w pewnym wieku darł ryja prawie cały dzień. Robiąc sobie krótkie przerwy na jedzenie, oglądanie telewizji czy drzemki regeneracyjne. Nie, moi rodzice się nad nim nie znęcali. Próbowali prosić, straszyć, karać, przekupywać - nic nie pomagało. W końcu mu przeszło. "Nie chcę!" było standardową rozdartodziobą odpowiedzią na nielubiane potrawy, nakaz posprzątania za sobą, kąpiel czy porę na spanie.

Czy poza darciem tego dzieciaka słyszysz coś niepokojącego? Darcie się innej osoby? Bicie (skoro akustyka taka ujowa, to i to by było słychać)? Przewracanie czegoś? Widzisz czasami tego dzieciaka? Wygląda na maltretowanego, bitego?

Jeszcze raz powtórzę - ja bym poszła i jak człowiek zapytała, czy są w stanie coś zrobić z hałasem (choć wątpię).