W mojej rodzinnej miejscowości za komuny proboszcz był zapraszany na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego, błogosławił uczniów i odmawialiśmy "Ojcze nasz". Po uroczystościach w szkole wszyscy udawaliśmy się na mszę. Nawet przychodził do szkoły na bale maskowe i bawił się razem z uczniami, nawet zatańczył. Ten proboszcz był szanowany przez wszystkich, nawet przez komunistyczne władze - zasłużył sobie na to, bo to był ksiądz z powołania i nie mieszał się nigdy do polityki.
Od biednych mieszkańców nie brał zapłaty za pogrzeby, chrzciny, a nawet śluby.
Gdy zmarł, to już nigdy takiego proboszcza tam nie było. Trafiali się potem pazerni na kasę, a także pedofil.
--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia?
Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/