Ryptun był prawdziwym dżentelmenem, wolnym duchem, mistrzem słowa. Owszem, bywał czasem kontrowersyjny, ale pobudzało to do myślenia, refleksji. Zawsze kulturalny, opanowany, ironiczny w tym dobrym, przedwojennym znaczeniu. No i zaszczuli go, tak jak stado gawronów zaszczuje barwnego kanarka. Czy naprawdę chcemy iść w tym kierunku? Czy naprawdę chcemy zmienić forum JM w pustynię zaludnioną klonami niczym niewyróżniających się bojowników? Czy ban naprawdę musi być automatyczną reakcją, czy nie lepiej porozmawiać, wytłumaczyć wzajemne pretensje, a jeśli to niemożliwe to po prostu pięknie się różnić?
Żegnaj Ryptun, bez ciebie nic nie będzie takie samo.