Gołąbeczka twardo siedzi na jajku, a ja zaczynam się czuć jak matka/teściowa.
Podtykam jej do jedzenia co tam mogę - ale gdzie tam, kaprysi, zrzuca z balkonu.
Woda - w końcu, po kilku wywalonych pojemniczkach napiła się łaskawie. A mamy tu 30-stopniowy upał i ona bidna się tam smaży.

Koty już chyba maja grafik, który monitoruje sytuację z którego okna. Ale jak wchodzę do niej to nie ucieka, wiecie? Tylko łypie na mnie raz jednym, raz drugim ślepkiem.

chłodnym piwkiem

:mariolpin no i co rżysz? Właśnie od Ciebie oczekiwałam zrozumienia

Bo to jest takie urocze

Wcale nie jest urocze Trzecie pranie suszę w łazience, zamiast na balkonie.

Sroki nie są zainteresowane sytuacją na balkonie? Mając na oku kocie towarzystwo zwróć też uwagę na sroki. W chwili, w której gołębica zacznie odfruwać z gniazda, mogą sobie niestety zrobić z maluchów bufet szwedzki.

O srokach to wiem, są wredne dla kotów i nie raz widziałam na wsi słynny koncert nękania kota podczas polowania.
Ale tu w centrum nie mamy srok. Ani wróbelków.
Jaskółki się pojawiły.


Aaaaaa zapomniałabym. Dzis rano na wiosce, widziałam dwa stare bociany uczące szybować młodego. Tak mi się przynajmniej wydaje, to juz chyba Szamano by ocenił lepiej. Ale dwa duże, masywne leciały raz po bokach, a raz z góry i dołu nad mniejszym. To myślę, że to ich młode.

Kazdy jest ciekawy czy z jaja Helen wykluje sie Dziesika czy Brajan.

Bawią Cię ptaki, nieprawdaż?

U nas srok jest sporo. Naszej "balkonowej" kotce wyjadały karmę z miseczki To bardzo bystre ptaki, ale niestety drapieżne więc zdarza się, że w ich diecie pojawią się pisklęta innych ptaków. Jeśli nie ma ich u was to przynajmniej jeden problem masz z głowy.

:gatinha
Ja wiedziałem, że jesteś szalona, ale hodowanie gołębia? Co na to Skijlen?

a Ciebie nie?

:servin szczerze powiem, zastanawiam się czy w ogóle się coś wykluje. Bo to drugie, które wypchnęła z gniazda i rozbiła o chodnik było "nie zasiedziane", jak to określił gołymbiorz :Illumaris

:kwiateck wiem co sroki potrafią zrobić kotom i zupełnie małym kociętom, zatem takie akcje w ich wykonaniu mnie nie dziwią.
Póki co, ciekawi mnie co dalej będzie, jak zdarzy się smutna historia ze sroką - trudno, taka jest natura.

:Mojs a nic, dopóki Helen nie mieszka w domu i nie sra na komputer to luz

Biedny skijleń....

:gatinha
Omg.
Ja rozumiem, sam niedawno uratowalem z rodzicami 2 pisklaki szpakow, bo coś zmasakrowalo im gniazdo. Kruki, wrony, ale gołębie? Latające szczury?

nie taki biedny. Znajdź różnice między Helen na balkonie a tym co chciało z nami spać wczoraj:



:Skijleń wcale nie taki normalny jak Wam się wydaje
This is kierwa amstaff Bolesław. Pińcet kilo żywej wagi, komplet kłów. Ja nawet nie mam takiego dużego łóżka

:mojs szczur nie szczur, żyć też chce. A powiedziałbyś sadownikowi, że uratowałeś szpaka to powiedziałby Ci to samo co mówisz Ty. Punkt widzenia itd...

:gatinha piękny!!

:gatinha a u nas się sroka z kotami dogadała.
Otóż przychodzi sobie czasem do nas kot sąsiadów (tak właściwie to trzy ), więc dostaje trochę kociego żarcia, niech ma. No i jakiś czas temu sroka skumplowała się z dwoma z tych kotów. Jak ma ochotę coś zjeść, to woła jednego, ten się pokazuje, żeby im dać żarcie, zje sobie jak ma ochotę, a sroka stoi cały czas nad nim i se do niego skrzeczy. A on coś jej tam odmiaukuje - i tak sobie gadają. I potem sroka sobie poje, bierze cały dziób żarcia i leci schować na pobliskie drzewo.
Kot sobie w tym czasie idzie gdzieś tam, np. zajrzeć do nas do garażu, a sroka wraca do niego i idzie za nim. I cały czas o czymś gadają.

Mniamstaff, kuzyn blabladora

:kwiateck tak?
A weź mu powiedz prosto w nos: WYPAD



Spychałam i nogą i zadem. Nie i nie. Będzie spał, juz śpi. Wychodziłam w nocy do łazienki to mu wlazłam na łeb.

:gatinha - do psów jakoś mi bardziej po drodze, niż do gołębi.

Zoo w kamienicy

Normalny skijlen obrażasz Go

:gen_italia
Niby racja, ale gołębie są częstym widokiem w miastach, przez co mam ich dość... I 4 razy dostałem pociskiem golab-glowa.

:gatinha znałam dwie amstaffki i obie musiały spać w łóżku. Trzeba było nóżki podwinąć i zrobić pieskom miejsce. Tak bezpiecznie z taką obstawą nie czułam się nigdy

:gen_italia troszke się mylisz z tą przyjaźnią. To nie przyjaźń tylko system wczesnego ostrzegania.
Sroki tak robią: anonsuja kota, lisa, kunę, nie tylko wśród innych srok ale i innych ptaków.
Zaobserwuj kiedyś jak jedna sroka przestaje skrzeczeć - jakby odpuściła, a nagle zaczyna następna "przeprowadzać" drapieżnika. I tak sobie przekazują tego bidaka od drzewa do drzewa:
A to skrzeczenie oznacza: "UWAGA! UWAGA! Tu jest kot! Strzeż się!". Sroki nawet potrafią łapac kota za ogon czy zlatywać od tyłu i dziobac grzbiet.

Może się nie znam (a na srokach to nawet na pewno), ale nie widzę tam żadnej agresji, nie zauważyłem żadnego dziobania czy łapania za ogon, a koty z kolei w ogóle nie wyglądają na wkurwione obecnością sroki. Poza tym parę razy było tak, że sroka zobaczyła Zosię albo mnie i poleciała po kota, który był w takim miejscu, że nie mógł nas widzieć - normalnie jakby go wołała, żeby załatwił żarcie.

:gatinha ta nasza sroka jest z całą pewnością w dbrej komitywie z kotami. Siedzą obok siebie bardzo często bez żadnych złośliwości, ona skrzeczy, on miauczy, a potem zgodnie idą do nas na chrupki
p.s. szczury to są inteligentniejsze od większości ludzi.

:miss_cappuccino ok, moze trafiliście jakis sroczy ewenement wychowany z ludźmi, to się zdarza, ja jednak będę się upierała, że to jednak dzika sroczka na wachcie

Ale co do szczurków - zgadzam się w całej rozciągłości Miałam przyjemność poznać i gdyby nie to, żem kociara, byłabym szczurkara. Ale kiedyś to pogodzę.

:gatinha
Są do kupienia atrapy ptaków drapieżnych. Montujesz na balustradzie balkonu i nic Ci tam nie przyleci, tylko musisz z atrapą oswoić gołębicę.
Widziałem zamontowane w miejscach, które lubią obielać gołębie.