|
|
Poza Bośnią i Hercegowiną oraz Macedonią i Albanią nigdzie nie warto płacić w euro. Zawsze tną pacjenta do granic możliwości. A w wymienionych krajach przyjęto stałą stawkę euro - lokalna waluta i jest ok.
, och tak, marka konwertybilna, neum, 40 stopni i grypa żołądkowa - wspominam z rozrzewnieniem
I ci zdziwieni rodacy, którzy nie rozumieli dlaczego w środku Chorwacji ktoś sprawdza im paszporty
, to były czasy kiedy jeszcze pijałem alkohol, ale żadnego piwa nie pamiętam. Pamiętam tylko wódę 38%, która dziwnie podjeżdżała winogronem. Bądź co bądź fajny miejscunek, schron atomowy w hotelu można zobaczyć, miałem plan tam wrócić, ale zawsze coś innego wypada 
A miejsce godne polecenia, ceny takie jak w Polsce (tylko, że to 10 lat temu było )
|
|
|
