Nie wiem czy jest wydział filozoficzny na jakimś zachodnim uniwersytecie, gdzie nie wykładano by marksizmu. Nie przesądzając, rzecz jasna, o jego wartości bądź jej braku.
Tymczasem u nas wszyscy dyskutują o marksizmie, mimo że mało kto tego autora czytał
Najmniej czytali ci co są przeciw
Ale tak było zawsze.
Pamiętam jak kiedyś jeden prawdziwy komuch (byli tacy, serio) zaczął patrzeć na mnie podejrzliwie gdy powiedziałem, że przeczytałem dwie prace Engelsa i nawet mi się ;podobały
Po jakimś czasie przestał mi się kłaniać