:nevya Cóż, nie trzeba być biskupem, żeby szczerze wierzyć że temat pedofilii w Kościele to jedynie "perfidna nagonka na księży".
Tak się jakoś zabawnie złożyło, że chwilę zanim trafiłem na ten temat, czytałem dyskusję w podobnym klimacie tu:https://www.historycy.org/index.php?showtopic=78342
Tyle że w przeciwieństwie do bezbożnego JoeMonstera, na Historykach nie brakuje wiernych owieczek znających jedyną słuszną prawdę.
Te rzekome skandale pedofilskie w Kościele, to w moim odczuciu zwykła nagonka. A nawet nie zwykła, bo bardzo perfidna. Oczywiście pedofilia jest obecna wśród duchownych, bo nie może być inaczej- w każdej dużej grupie zdarzają się sytuacje patologiczne. Tu nie ma innej możliwości- w każdej wielotysięcznej społeczności zdarzają się czarne owce. To jest nie do uniknięcia. Tylko wbrew tej całej nagonce to są sprawy marginalne, a oczernia się cały Kościół. Dla przykładu najgłośniej o tym jest w Stanach. I tam na ponad 100 tys księży, na przestrzeni prawie pół wieku oskarżono 4 tys księży, a skazano stu. Czyli oskarżono- najczęściej niesłusznie- niecałe 5 % księży, a skazano niecały promil. Promil! Jak to nazwać jeśli nie nagonką? Chyba tylko prowokacją wymierzoną w Święty Kościół. Ot, antyklerykalne środowiska łase na kasę poczuły łatwy łup. A w czasie, gdy skazano setkę księży skazywano choćby tysiące nauczycieli. Ale pisze sie o skandalu w Kościele, a nie o skandalu w amerykańskiej oświacie lub wśród amerykańskich pastorów, wśród których pedofili jest procentowo dużo więcej.
Co do placówek szkolnych prowadzonych przez osoby duchowne, to tu najlepiej przemawiają fakty. A fakty są takie, że na przykład w moim mieście od lat najlepszą szkołą podstawową jest ta prowadzona przez zakonnice. Raz chyba tylko w rankingu zajęła drugie miejsce, poza tym same pierwsze miejsca. Aby zapisać tam dziecko trzeba zacząć starania już półtorej roku wcześniej i chociaż szkoła jest płatna[ choć opłata jest symboliczna], to chętnych nigdy nie brakuje. Co śmieszniejsze także miejscowi ateiści nie stronią od posyłania swoich pociech do tych zakonnic. Bo liczy się poziom nauczania, a nie to, że dzieci tam muszą może częściej się pomodlić. I tam na pewno uczeń nie pobije nauczyciela, ani nie włoży mu kosza na śmieci na głowę. I z tego co wiem, to moja miejscowość wcale nie jest tu jakimś wyjątkiem.
A tak naprawdę problem pedofilii w Kościele ma inne podłoże. Jest nim pewne przyzwolenie na homoseksualizm. Otóż w ramach tolerancji i miłości do drugiego człowieka przed kilkudziesięciu laty patrzono w seminariach z pewnym wyrozumieniem na osoby przejawiające takie skłonności. A to był błąd, bo nie powinno być tolerancji dla zboczeńców. A jak się okazało przeważająca większość tych pedofilskich czynów została popełniona przez księży homoseksualistów. To powinna być jasna wskazówka dla kościelnych hierarchów- zero tolerancji dla zboczeńców, to i przypadków pedofilii w kościele w przyszłości powinno być zdecydowanie mniej.