TANCERKA – KOCHANKĄ CARA.
Aresztowanie słynnej petersburskiej baleriny, Krzesińskiej, odświeża przypomnienia o dwóch bardzo głośnych w swoim czasie pięknościach, które nazwiemy „tancerkami cara".
Los chciał, aby to były Polki. Pierwsza z nich, Łabuńska, była szatynką o zielonych oczach, dość bujnych form. Druga, Krzesińska, brunetka o wielkich wyrazistych oczach czarnych, szczupła, wiotka i sprężysta.
Łabuńska odbyła z cesarzewiczem Mikołajem podróż morską na wschód. Obarczono ją prawdziwą misyą państwową: jej zadaniem było wprowadzić młodego Mikołajka do raju Mahometa.
Młodzian bowiem stronił od kobiet
Ta misya się jej powiodła. Obsypano ją za to brylantami, które potem całemu światu prezentowała w swych gościnnych występach (jako tancerka) i które zabarwiały jej współzawodniczki na kolor zielony z zazdrości.
Piękna artystka w poczuciu oddanych rosyjskiemu państwu usług, zrusyfikowała swe nazwisko na afiszu i ogłaszała się jako Labunskaja.
Carewicz zapoznał się u Łabuńskiej właśnie z młodą jej koleżanką z teatru Aleksandrowskiego, Krzesińską. Nie stronił już wtedy od kobiet. Posiadał już pewne wykształcenie uczuciowe. Pikantna brunetka żywo nań podziałała i odbiła go w końcu mdłej szatynce o oczach morskich.
HUMOR ZŁODZIEJSKI.
Z Pomorza piszą do „Ostsee-Zeitung" co następuje:
Pastor Unruh w Teschendorfie nawoływał parafian z kazalnicy do jak największego oszczędzania żywności i zakończył mowę słowami: „Musimy zwyciężyć i przetrzymać!" Następnej nocy wypróżnili włamywacze spiżarnię pastora doszczętnie i umieścili na drzwiach karteczkę z napisem: „My przetrzymamy!"
Po sprawcach nie ma śladu.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 03-05-1917
https://100lattemu.pl/