:yoop , nie bronię PiSu i rozumiem doskonale Twój tok rozumowania, bo to jest jedna strona sprawy, którą oczywiście uwzględniam. Ale obraz upadku i tragedii nie jest tak koherentny żeby ułatwić mi myślenie więc rozważam różne opcje. Np. przeszacowanie wzrostu. W 2013 roku zakładano wzrost na poziomie 2,2% a skończyło się na 1,6%. W 2012 roku wzrost wynosił 1,9% a w 2011 4,5%. O czym to świadczy? Ano, że różnie bywa. PiS mógł przeszacować, mógł też coś zjebać a mógł też zrobić to i to. Czemu obraz upadku nie jest spójny? Bo skoro źle się dzieje to firmy powinny plajtować, ludzie powinni tracić pracę, bezrobotni nie znajdować zatrudnienia a wcale tak się nie dzieje. Moim zdaniem nie jest dobrze, bo nigdy dobrze nie było, ale wiele kwestii uważam za wyolbrzymionych, szczególnie w odniesieniu do poprzednich lat, kiedy dramatyzowała inna ekipa.
Z tym PKB trochę pomieszałem więc uproszczę chronologicznie. Jest rok 2011, już po kryzysie, wzrost 4,5% - super. Przychodzi rok 2012 i PKB potężnie spada (wszyscy krzyczą "olaboga, olaboga, PO kradnie i niszczy państwo). W następnym roku PO prognozuje 2,2% a okazuje się, że jest 1,6% - jeszcze mniej niż 2012. Narodowa tragedia, ludzie chcą wychodzić na ulice, na JM krzyczą, że PO zadłuża kraj itd. itd.
Ostatnio edytowany:
2017-04-21 21:15:17