Gdzieś właśnie usłyszałam, że już w tym sezonie doszło do 1700 (słownie: jednego tysiąca siedmiuset) pożarów wywołanych wypalaniem traw. Śmierć poniosła jedna (słownie: jedna) osoba.
Weź mnie mieszczuchowi, ktoś wytłumacz po jaki *uj to się robi?
Wyjałowiona ziemia, tysiące spalonych żywcem małych i/lub młodych zwierząt, ogromne zagrożenie pożarowe, zagrożenie na trasach spowodowane nawiewanym dymem.
Jaka jest zasadność wypalania traw? Tu w LBN już zaczyna być czuć wieczorami smród spalenizny, nawiewany z okolic. Czy nie ma bata na tych jełopów, którzy to robią?
Weź mnie mieszczuchowi, ktoś wytłumacz po jaki *uj to się robi?
Wyjałowiona ziemia, tysiące spalonych żywcem małych i/lub młodych zwierząt, ogromne zagrożenie pożarowe, zagrożenie na trasach spowodowane nawiewanym dymem.
Jaka jest zasadność wypalania traw? Tu w LBN już zaczyna być czuć wieczorami smród spalenizny, nawiewany z okolic. Czy nie ma bata na tych jełopów, którzy to robią?
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...