Jak w prawie w każdym mieście tak i w moim jest McDonalds. Mało mnie to obchodzi, bo ścierwa nie jadam, ale jakoś tak przechodziłem obok i mnie uderzyło, że środek dnia a zamknięte. Żadnej kartki o remoncie a ni nic. Ciemno w oknach - nic się nie dzieje.
Ciut mnie to zdziwiło,że ot, tak zamknęli, bo młyn tam był zawsze. Nie dość, że w centrum, to szkoła zaraz obok.
Pracuje tam znajoma, która akurat była w Polsce na urlopie, więc dałem jej znać, że coś nie tak z jej firmą i niech sprawdzi, czy ma po co wracać.
Okazało się, że właściciel postanowił zaoszczędzić i polecił wyłączyć górne oświetlenie w części lokalu, zostawił tylko przy kasach. Okna są od południa, więc w dzień ni cholery nie widać, że gdzieś tam na końcu tunelu jest jakieś światełko
Moim zdaniem koleś strzelił sobie w stopę, bo chociaż zaoszczędził parę jurków na oświetleniu to na bank stracił mnóstwo klientów, którzy przechodzili obok i może by akurat weszli, ale mało kto przykłada twarz do szyby żeby sprawdzić, co tam w głębi lokalu.
Ja tam się nie znam, ale moim zdaniem akurat koszt oświetlenia lokalu gastronomicznego to akurat jest jakiś minimalny procent w porównaniu do innych urządzeń.
Czekam na dalszy krok geniusz biznesu - frytki smażone w zimnym oleju (bo frytkownica prąd ciągnie), albo dla każdego klienta, który kupi sześć zamrożonych burgerów - siódmy gratis...
Jak taki debil doszedł do restauracji, no ale to jest dziwny kraj - niejedno już widziałem i pewnie sporo zobaczę.
Ciut mnie to zdziwiło,że ot, tak zamknęli, bo młyn tam był zawsze. Nie dość, że w centrum, to szkoła zaraz obok.
Pracuje tam znajoma, która akurat była w Polsce na urlopie, więc dałem jej znać, że coś nie tak z jej firmą i niech sprawdzi, czy ma po co wracać.
Okazało się, że właściciel postanowił zaoszczędzić i polecił wyłączyć górne oświetlenie w części lokalu, zostawił tylko przy kasach. Okna są od południa, więc w dzień ni cholery nie widać, że gdzieś tam na końcu tunelu jest jakieś światełko
Moim zdaniem koleś strzelił sobie w stopę, bo chociaż zaoszczędził parę jurków na oświetleniu to na bank stracił mnóstwo klientów, którzy przechodzili obok i może by akurat weszli, ale mało kto przykłada twarz do szyby żeby sprawdzić, co tam w głębi lokalu.
Ja tam się nie znam, ale moim zdaniem akurat koszt oświetlenia lokalu gastronomicznego to akurat jest jakiś minimalny procent w porównaniu do innych urządzeń.
Czekam na dalszy krok geniusz biznesu - frytki smażone w zimnym oleju (bo frytkownica prąd ciągnie), albo dla każdego klienta, który kupi sześć zamrożonych burgerów - siódmy gratis...
Jak taki debil doszedł do restauracji, no ale to jest dziwny kraj - niejedno już widziałem i pewnie sporo zobaczę.