SENSACYJNE SAMOBÓJSTWO POLITYCZNEGO DZIAŁACZA W LUBLINIE.
Korespondent nasz donosi z Lublina w uzupełnieniu podanych już informacyi.
Lublin, w marcu.
W nocy z ostatniej soboty na niedzielę popełnił tu samobójstwo przez powieszenie znany szeroko w mieście i okolicy agitator polityczny Wydziału Narodowego, członek polskiej Partyi socyalistycznej i współpracownik „Dziennika Lubelskiego" Stanisław Osmański.
Zmarły w swoim czasie był zesłany przez Moskali, jako przestępca polityczny, na czas dłuższy na Syberyę.
Przed wojną przybył do Krakowa, gdzie dzięki poparciu jednego z wpływowych posłów socyalistycznych, otrzymał posadę w Polskiem Towarzystwie emigracyjnem.
Przed półtora rokiem przywędrował do Lublina z Legionami. Z czasem został tu stałym funkcyonaryuszom Wydziału Narodowego i jednym z jego głównych agitatorów.
Przemawiał często z ramienia Wydziału na wiecach, zgromadzeniach i uroczystościach zarówno tutejszych, jak i prowincyonalnych. Na łamach „Dziennika lubelskiego" również często głos zabierał.
Na parę dni przed popełnieniem samobójstwa wygłosił w Lublinie referat w sprawie armii narodowej.
Przed paroma również dniami ukończył „Dziennik Lubelski" druk jego felietonu. Jeszcze w sobotę wieczorem widziano O. na ulicach naszego miasta. W mieście samobójstwo wywołało wielkie zdumienie.
Powszechnie tu znany powód samobójstwa nie nadaje się do wyłuszczenia w prasie.
PRAWO POPEŁNIANIA SAMOBÓJSTWA.
Przed dywizyjnym sądem wojskowym w Wiedniu odpowiadał infanterzysta Franciszek Cacek za usiłowane samobójstwo. Oskarżony, 18-letni chłopak, zgłosił się w 1915 dobrowolnie do szeregów i po miesiącu służby został przydzielony do formacyi polowej. Oskarżony tłómaczył się, że chciał popełnić samobójstwo, ponieważ nie otrzymał z domu żadnych wiadomości i podarunków jak jego towarzysze broni.
Z powodu tej samotności postanowił w chwilowej rozpaczy zakończyć smutne życie. Znawcy orzekli, że oskarżony zranili się tak ciężko, że życiu jego groziło niebezpieczeństwo. Zastępca wojskowości domagał się ukarania Cacka, ponieważ w obecnym czasie żołnierz nie ma prawa pozbawiania się życia.
Sąd wojenny nie przychylił się do tych wywodów i oskarżonego uwolnił.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 17-03-1917
https://100lattemu.pl/