:ethordin to już zależy od osoby, ale podobno rzeczywiście tak jest... Jest bardzo piękny, że aż chciałoby się sprawdzić, ale zdrowy rozsądek trzyma większość ludzi z daleka od tego narkotyku. No i generalnie lepiej trzymać się z dala od opio, jeżeli nie przepisze ich lekarz przeciwbólowo.
Do tego trzeba tutaj rozróżnić, że uzależnienie kształtuje się często w odmienny sposób.
Jedni zaczynają niewinnie, od słabszych opioidów np. kodeiny, aby wraz z rozwojem tolerancji i uzależnienia sięgać po coraz mocniejsze środki i zwieńczyć to heroiną, bądź przekręcić się już po drodze
Druga grupa, zdecydowanie mniejsza (bo generalnie takie narkotyki to droga sprawa), od razu wali po kablach. Zaczyna się też "niewinnie" jeden raz, drugi powiedzmy raz w roku. Jedni przestają i później o tym nie mówią, a drudzy już płyną, bo ta faza staje się dla nich zbyt zniewalająca, aby sobie odpuścić bez konkretnej pomocy z zewnątrz, no i własnego działania zmierzającego w tym kierunku.
No i oczywiście jest taka sprawa, że niezależnie od tego, czy sobie przyćpamy heroiny, zakochamy się bez pamięci w kimś, czy spłynie na nas Boża Łaska, to mózg uruchamia te same mechanizmy. Oczywiście w bardzo dużym przybliżeniu