Byłem dzisiaj na zaczepistym szkoleniu z pomocy przedmedycznej prowadzonej przez świetnego gościa - ratownika.

I uj jaśnisty mnie chwyta, że przez tyle lat w szkole jest tyle godzin gównianej, nic nie wnoszącej religii i pasienia katabasów w momencie gdy jest tyle wspaniałych rzeczy do przekazania młodym człowiekom - przykładowo regularne lekcje pierwszej pomocy (ze już o innych nie wspominając).

Czy to jest powód żeby się najebać ? Moim zdaniem - owszem, nawet się powinno .


Zapraszam do dyskusji

nie chciałbym być kontrowersyjny, ale bezdyskusyjnie tak
.

ja swoje imię mam na apteczce w pracy

Fizyki ledwo też co, ale religii i o wspaniałych bandytach wyklętych będą wałkować.

Napijmy się.

nie mają nikogo ratować tylko głosować

Gdybym mogła, to dałabym Ci za ten wrzut milion okejek, ale mogę się tylko w 100% z Tobą zgodzić.
Nawet nie wiesz, ile by żyć zostało uratowanych, gdyby Twój pomysł został wprowadzony.

Ale ze co? Nigdy w życiu nie musiałeś użyć wiedzy o tajemnicach bolesnych rozanca

Bolesna tajemnica to poranny, sobotni ból głowy. Coś tam chyba o tym było

Religia nie jest obowiązkowa a pierwsza pomoc pojawia się na każdym etapie nauki. Ale ogólnie rzecz biorąc, to plan zajęć jest do dupy. Też bym dała więcej fizyki.

:gogosiek Gdyby religia była 'do zapisania się', a nie 'do wypisania się' to... Nie, nie możnaby było. Kurwa, w XXI wieku 2 godziny bzdur to poniżej jakiegokolwiek poziomu.

Tyle jest tej pierwszej pomocy, że potem nikt jej nie potrafi udzielić . To ma być regularnie powtarzana praktyka, a nie wspomnienie raz na parę lat.

Więcej fizyki, chemii, biologi. Nauczania o podatkach, postawach obywatelskich, zarządzaniu budżetem domowych, finanse, przedsiębiorczość. Dużo tego.


Ale nie religia (i muzyka )

:kurzastopa ale muzykę to Ty szanuj!

Miło wspominam granie na trójkącie

:kurzastopa nie no, też jestem za absolutnym wywaleniem ze szkoły religii. Bardziej chciałam zaznaczyć, że to nie tylko ona w szkole jest zła, ale... wszystko

:empiror Ja moją szaloną solówkę na dzwonkach też. Ale lufę za to i poprawki z muzyki to już nie .


:gogosiek Podstawy, jak sądzę, są dobre, a kadry coraz lepsze. Tylko urzędasy coraz to bardziej pozajączkowane

Się zakładało szkolne koło PCK, to i pierwsza pomoc była raz w tygodniu, dwie godziny

Pierwsza pomoc, nauka pływania i nauka jazdy w LO. Wtedy byłbym szczęśliwy

Niby pierwsza pomoc "pojawia się" a religia "jest nieobowiązkowa", ale zwróćcie uwagę na organizację i rozmach. Religia to nie tylko lekcje z jakimś oszołomem, ale także spotkania, rekolekcje, przygotowania i egzaminy - a wszystko udokumentowane w dzienniczkach itd. A pierwsza pomoc? Ledwo wspomną na biologii o teorii, ale też jakoś szczególnie nie wyjaśnią. Na przysposobieniu obronnym (czy co tam mają) dobrze jak dzieciakom ktoś manekina przyniesie. A jak przyniesie to nauczyciel wyrywkowo kilka osób przywoła do resuscytacji, eksponując technikę uciskania i wdechów i ograniczając się tylko do tego. Na ochotnika nikt się nie rwie, bo kto by chciał dotykać manekina po tej tłustej Kasi, choć było dezynfekowane.

Ja tak miałem, nie nauczyłem się nic. Ale miałem też profesjonalne szkolenia poza szkołą i to już trudno było zapomnieć. A gdzie był klucz do sukcesu? Zaangażowanie prowadzącego i czas. To drugie może być szczególnie ważne - nie dałoby rady poświęcić jednego całego dnia każdej klasie na tak podstawową i ważną rzecz? Oczywiście wiem, że to nie jest w kompetencji szkoły, z drugiej strony na roraty można zapierdalać i czas tracić a na pierwszą pomoc nie...

:nevya Zamienmy rekolekcje na 3 dni pierwszej pomocy

:kurzastopa co do muzyki to pamiętam jak pierwszy raz na muzyce oglądałem Amadeusa . Więc szanuj ten przedmiot bo miałem, kilka 5 z teorii ( jedyny co znał nazwy nut)

:kurzastopa , 5 godzin jednorazowo na jedną klasę powinno wystarczyć (na rok). Rekolekcje zdelegalizować.

Są jeszcze gdzieś rekolekcje? ja pamiętam, że były w podstawówce. W gimnazjum i liceum stwierdzono, że i tak nikt nie chodzi i przeniesiono na popołudnie dla chętnych.

:gogosiek , zapewne wszystko zależy od szkoły, choć nie wątpię, że czy rekolekcje są, czy ich nie ma, to na każdym poziomie edukacji traci się kilka/kilkanaście godzin na wyjścia do kościoła, a jaki jest pretekst to już mniej istotne.

Miodowym

Ostatnio widziałem ankietę do pracy doktorskiej z której wynikało, że każdy innej wiary niż katolicka to uchodźca i "niepolak"... Ankieta w której tytule było słowo tolerancja.

w ramach uspokojenia

Poczytalibyście Marksa, to byście się nie dziwili. Stwierdzenie, że religia to opium ludu, to dla niektórych nie tyle przestroga, co raczej motto lub wręcz środek do osiągnięcia celu.