No bo są okna życia, co już są bez sensu i niepotrzebne, to może by je wykorzystać jako okna śmierci?
Życie Ci się znudziło, jesteś stary i nie chcesz być ciężarem dla bliskich? Przychodzisz sobie, wchodzisz do okienka, wrzucasz jakiś datek, i masz do wyboru:
- gustowną pętlę z konopnego sznura,
- strzykaweczkę z zabójcza dawką specyfiku,
- tableteczkę zabójeczkę, a jeśli ktoś lubi w dupkę, to wersja czopek killer.
Odwalasz kitę, od razu kremacyjka, a prochy na pole do użyźnienia gleby. Ewentualnie możesz się oddać na organy, to wtedy preparaciki usypiające. Kasa za organy pozwalałaby finansować okienka śmierci. A reszta truchła do piecyka i do użyźnienia gleby.

Na początku to chyba trzeba by zacząć w Holandii. O! I jakie tulipany by były na takim nawozie!

mam lepszy pomysł, burdel XXI wieku

wchodzisz i masz 3 pokoje do wyboru( coś jak idź na całość), 2 pokoje to panie klasa A, full opcja, nic nie płacisz. w jednym pokoju zaś, siedzi trzech murzynów(domyślasz się w jakim celu) , po wszystkim Ty płacisz.

bez ryzyka nie ma zabawy

Strona dla samobójców.


Zapisują się na forum. Ja ich ubezpieczam, przez rok karencji motywuję do śmierci, aby czasem im nie przeszło a potem robię zderzenie dwóch samochodów.
Jestem uposażony przez samobójców, a dodatkowo zbieram odszkodowanie z samochodów.
Mógłbym im znaleźć pracę na budowie i spadli by z wysokiego piętra, dodatkowy bonus za wypadek w pracy

https://www.youtube.com/watch?v=EbmQxZkSswI

zialena82 chyba Ty

Muszę Wam popsuć zabawę.
:Kaflowy W Kaczystanie w dalszym ciągu eutanazja nie istnieje.
:Brogu Większość polis ma klauzulę, mówiącą o tym że samobójców w ciągu pierwszych dwóch lat od podpisania nie obsługujemy, znaczy zero, nic, nothing.

:djbanan ale ubezpieczyciel nie będzie wiedział że to samobój, będzie to wyglądało jak wypadek? Myślisz że co? Dopiero przyjechałem do tego kraju?

:brogman Już wszyscy wiedzą...

:brogman ty ich lepiej na organy przerób - lepszy zysk i prawie bez ryzyka.

:brogman
Po co się męczyć przez cały rok. Jak już odejść to z klasą i fantazją. Organizuj skoki z spadochronem. Każdemu skoczkowi daj telefon z możliwością wykonania błyskawicznego, grubego przelewu na twoje konto (podczas kilkunastu sekund skoku), który jednocześnie otwiera spadochron samobójcy. Zabiją się twój zysk. Nie zabiją - jeszcze większy zysk. A może nawet znów zechce im się żyć. I przestaną skakać pod metro. Zamów media, publikę i kierowcę autobusu, który będzie wstawał i zaczynał klaskać. Do tego jury z tańczą na lodzie i skoków narciarskich.

A jak on nic nie ma na koncie? O to chyba chodzi żeby z ubezpieczenia zwinąć


Gooooosz!

A nie lepiej umrzeć tak zwyczajnie po ludzku, w łóżku, w trakcie przyjemnych rozmyślań o wygranej w totolotka albo na lazurowym, ciepłym wybrzeżu pod palmami? Kto by tak chciał?

A co ja jestem tynf żeby umrzeć rozmyślając

:empatyczna
Marzę o tym, pod koniec życia podjąć decyzję żeby pojechać w najgorsze gówno na Ziemi z pomocą humanitarną i ostatnie kilka lat śmiać się śmierci w twarz. No i legendy rodzinne same się nie tworzą. "A twój dziadek przewędrował pół Europy podczas I WŚ, a wujek bronił leków przed watażkami w dżungli i uczył dzieci pod chmurą.

:brogman - to proste. Żeby popełnić samobójstwo musisz do czegoś dojść. Nie ma to tamto.