Sprawa jest mocno dyskusyjna, bo poza masą dowodów anegdotycznych jest bardzo niewiele badań, które dowodziłyby takiej skuteczności marihuany, jak chcieliby aktywiści. Mnie z kolei najbardziej niepokoi, że marihuana nie musiałaby przechodzić takich badań jak inne substancje lecznicze, bo przecież taka wyhodowana u siebie na strychu może nie pomóc wcale (źródło cytatu jak niżej: "badanie opublikowane w tym samym numerze JAMA ukazało, że zażywane doustnie tabletki z kannabinoidami zwykle zawierały nieprawidłowo opisane dawki. Z 75 kupionych produktów tylko 17% było prawidłowo opisanych, 60% zawierało więcej substancji czynnej, niż mówiła etykieta, a 23% zawierało mniej.").
Cytuję wyimki
zhttps://slwstr.net/pk3/2015/10/o-co-chodzi-z-lecznicza-marihuan:Z faktu, że coś zabija komórki nowotworowe na szalce, dosłownie prawie nic nie wynika. Sól kuchenna, dodana w odpowiedniej ilości, też okaże się potężnym środkiem antynowotworowym – na szalce. Bardzo wiele substancji dodanych do hodowli komórkowych, w odpowiednim stężeniu będzie je zabijać. Dana substancja musi zabijać komórki nowotworowe i jednocześnie nie zabijać komórek zdrowych, tylko wtedy ma szansę stać się lekiem na raka.
Jeśli chodzi o rzekome leki na raka i inne choroby, o których opowiadają aktywisci walczący o leczniczą marihuanę, prawie zawsze okazuje się, że nigdy nie były testowany inaczej, niż właśnie na szalce. Innymi słowy, to żadne leki, co najwyżej substancje warte dalszego sprawdzania. [Potem około 1% substancji faktycznie działa w organizmie - Mah]
Zdecydowana większość badań nad skutecznością marihuany prowadzona była wyłącznie na kulturach komórkowych lub na zwierzętach. Stan na rok 2015 jest taki, że mniej niż 80 badań prowadzonych było na ludziach.
Autorzy metaanalizy o roli marihuany w leczeniu znaleźli 79 (słownie siedemdziesiąt dziewięć) prac, w których próbowano na serio zbadać użyteczność marihuany w leczeniu jakichś schorzeń przy pomocy kontrolowanych, randomizowanych testów na pacjentach.
Potwierdzono, że w przeprowadzonych badaniach kannabinoidy wykazywał lepsze działanie, niż placebo. Efekt ten często nie osiągał jednak statystycznej istotności. Inaczej mówiąc, wyniki wielu badań nie pozwalają wykluczyć, że pozytywny wpływ kannabinoidów, który zamanifestował się w wynikach, jest po prostu wynikiem przypadku, a nie rzeczywistego leczniczego działania.