:kocia
Amerykańscy naukowcy ostatnio odkryli, że woda jest mokra Nie żebym coś tam negował no ale... miałaś się skupiać na fizycznych cechach
:nevya
Z tymi snami to sam ostatnio kminiłem. Co jeśli śnią nam się rzeczy, które przeżyliśmy (gdzieś indziej) albo przeżyjemy (deja vu). Co jeżeli to nie tylko sen a przyszłość/przeszłość....Tak ciężkie myśli, że aż idę spać

:nevya może być gorzej - we Francji, orgazm określa się potocznie mianem "małej śmierci" ["La petite mort"] I weź tu coś zdziałaj z taką świadomością!

Wampiry są podobno nieśmiertelne i sądząc z historii opisanych w książkach czy też filmach nie wydają się z tego powodu zbyt szczęśliwe. Powiedziałabym nawet, że są trudne w kontaktach Jeśli ktoś zna jakiegoś wampira to moglibyśmy zapytać o opinię.
Jak dla mnie tu musi być straszne, patrzeć jak ciągle i ciągle odchodzą najbliżsi, jak zmienia się świat, jak gaśnie słońce. To musi być bardzo smutne. Lepsze byłoby chyba wydłużenie życia o przynajmniej 20 lat, oczywiście pod warunkiem zachowania dobrego zdrowia i kondycji.

:miss_cappuccino gdyby ktoś był faktycznie nieśmiertelny (jako jedyny z nieznanego powodu) odcisnąłby piętno na całym świecie i prawdopodobnie rządził wybranym jego fragmentem, bo człowiek, którego nie można zabić może zabić każdego. Niby fajnie, ale na jak długo? Niby można sobie zaspokajać ciekawość, tylko co z tego skoro byłaby to ciekawośc w świecie krzywego lustra? W nieskończoność gnębiłoby nas pytanie "a jakby to było w normalnym świecie". Więc tak czy inaczej lipa.

:yoop można takiego odizolować. Siłą woli nikogo nie zabije.

:miss_cappuccino , chcesz mi powiedzieć, że Mojs będzie nieśmiertelny?

:szatkus fakt - wreszcie amerykańskie wyroki po 300lat odsiadki znalazłyby zastosowanie
Z drugiej strony zapewne ludzki "humanitaryzm" by zwyciężył i uwolniliby typka.

Choć rozwiązanie nasuwa się samo - wystrzelić takiego w kosmos. Dość smutna perspektywa nieskończonej samotnej podróży.

:yoop wystrzelenie nieśmiertelnego w kosmos? Nawet ja na to nie wpadłem. Jesteś jebanym psychopatą

:yoop nie jestem przekonana, że jedno implikuje drugie. Aczkolwiek jest to interesująca wizja. Obawiam się jednak, że gdybym dostała taką opcję, to bym ją przyjęła. Fakt, że nie dowiem się "co dalej", to jest tortura.
:nevya :mojs kojarzy mi się jedynie z nadużywanie wielokropków, więc chyba nie jestem w temacie.

:yoop to się nazywa prawdziwie ostateczne rozwiązanie

:yoop ma znaczenie. Spadek entropii (w procesach fizjo) otrzymałbyś zakładając 100%. Na każdym procesie fizjologicznym masz straty i one przekładają się na wzrost entropii. Sama entropia wzrasta też niezależnie od ciebie, bo każde przekopiowanie DNA to wzrost entropii (jeśli to ująć teraz funkcją prawdopodobieństwa), a zatrzymanie kopiowania DNA to śmierć.

:kocia_mama ale jak tracimy komórki z dna (np. dłubiąc w nosie i wycierając o siedzenie w tramwaju) to entropia chyba spada.

:szatkus dodaj do tego straty ciepła na mięśniach

:kocia_mama to zależy głównie od tego czy gil jest twardy i mocno zaczepiony czy miękki i płynny.

:szatkus

:kocia_mama no co? Czasem zaschnie w nosie i są większe straty mięśniowe

:kwiateck "Only lovers left alive" - jeśli nie widziałaś, to koniecznie obejrzyj

Do tematu: I tak wszyscy umrzemy. Oprócz panicza.

Tak patrzę na tą rozmowę i nachodzi mnie jedno pytanie. Myślicie o kimś kto mimo swojej śmierci po chwili wstanie (tak też widziałem Ajin) czy o kimś kogo zdrowie nigdy się nie "zepsuje"?

:kocia_mama to bądź łaskawa na gruncie swojej teorii wyjaśnić, jak to możliwe, że powstaje człowiek z dwóch komórek, albo jak wyrasta drzewo za oknem? Jak to możliwe że mały uporządkowany system rozrasta się?

:yoop , chyba chodzi o to, że nieśmiertelność według kociej powinna być stanem a nie procesem... Co oczywiście można rozpatrywać ale jest bez sensu

Dwie okejki za Highlandera!? Zawiodłem się.
Czas płynie wolniej przy masywnych obiektach. Może, jak proponował swego czasu S. Hawking, ostatni ludzie w poszukiwaniu resztki energii zwraca się w stronę czarnych dziur. I będą żyć wiecznie, lub raczej wolniej.
Bucks ograli Nets jakby ktoś nie śledził.

Exegi monumentum aere perennius

Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu
strzelający nad ogrom królewskich piramid
nie ruszą go deszcze gryzące nie zburzy
oszalały Akwilon oszczędzi go nawet

łańcuch lat niezliczonych i mijanie wieków
Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu
cząstka nie byle jaka i rosnący w sławę
potąd będę wciąż młody pokąd na Kapitol

ma wstępować z milczącą westalką pontifeks
I niech mówią że stamtąd gdzie Aufidus huczy
z tego kraju gdzie gruntom brak wody gdzie Daunus
rządził ludem rubasznym ja z nizin wyrosły

pierwszy doprowadziłem nurt eolskiej pieśni
od Italów przebiwszy najpewniejszą drogę
Bądź dumna z moich zasług i delfickim laurem
Melpomeno łaskawie opleć moje włosy

:sawpel nie chce mi się teraz szukać, gdzie tam zaszyłeś "HP moje". Podpowiesz?

To jest odpowiedź na zadane pytanie

Sawpel

Choć osobiście zdecydowanie wolę tłumaczenie Rydla

Co, znowu braliście narkotyki?