15 lat mija od premiery tego - zdaniem wielu - gniota. Są tu jacyś fani książki? Ktoś był na wtedy na filmie?

https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,20946506,15-lat-temu-powstala-ekranizacja-wiedzmina-film-o-ktorym-wszyscy.html#MT

Czytałem, fanem nie jestem, filmu nie widziałem (fragmenty serialu co najwyżej).

Zastanawiam się, kto u diabła uznał tę książkę za na tyle dobrą, żeby robić z niej film.

:jaremcio pewnie ci sami, którzy zdecydowali o filmowaniu książek Grocholi

A ja mam jakiś sentyment do seriali. Serialu, nie filmu. W miarę (w miarę!) mi się podobał, albo inaczej - miał momenty

:gatinha Chcę wiedzieć kto zacz ta Grocholla?

Czytałam kilka razy - ale nie nazwałabym się wiernym fanem. Ot, dobrze się czytało, chociaż broniłam się przed tym cyklem jak mogłam, to potem w miarę czytania akcja mnie "wsiorbała".
A i film i serial raczej mnie rozbawił niż wściekł.
Natomiast, jak patrzę na to co robi Bagiński, to przyznam - nadzieje na niezły film na podstawie Sapka odżywają

(Bosko, zadałam pytanie i sama na nie sobie odpowiadam. Zachowuję się jak nie powiem kto )

:jaremcio nie chcesz

Po edycie: Może inaczej: do samej Grocholi nic nie mam, ale zmuszona byłam obejrzeć dwa filmy na podstawie jej książek. Z ciekawości, żeby sprawdzić, czy i pierwowzór książkowy był taki mdły sięgnęłam po te książki. No i był

Film do dzieł kinematografii ma się daleko, ale cóż... Widziałem gorsze. Nie jestem psychofanem, ale lubię ten "świat". Serial lepszy, ale film... popełniono film, i nic z tym nie zrobimy.

Ja jestem fanem książki, film i serial są zwyczajnie żenujące, a Sapkowski mógłby już zamilknąć

:radioactive no fakt. Jeśli powstanie nowy film, to mam nadzieję, że bez "Sezonu burz"

:gatinha Właśnie się zorientowałem, że parę lat temu kupiłem coś tej autorki matce pod choinkę!

:radioactive
Ale jak to? Sapkowskiemu ani "dziękuję" ani "pocałuj mnie w dupę"?
:gatinha
Jeszcze nie przeczytałem Sezonu... Warto? Kiedy fabularnie to się odbywa?

:jaremcio to i tak lepiej niż słoik z tarantulą
Zresztą, gusta są różne. Wiele osób uważało książki Grocholi za przeurocze, może Twoja mama też

:mojs to prequel w zasadzie, ale tak jakby nieco w bok od historii zasadniczej.

Ja mu bardzo dziękuję, ale niech zachowa resztki godności

Imho "Narrenturm" dużo lepiej i dużo bardziej nadawałby się na film..
Choć po tym, co ostatnio zaproponował Bagiński, to też patrzę na temat z nadzieją.

:brood_k W dodatku Narrenturm ładnie wpisywałby się w obecną politykę "co nasze to nie siara".
Też wolałbym żeby się za niego zabrali!

Narrenturm to zupełnie inna liga. Zaiste, niezły byłby z tego thriller historyczno-religijno-magiczny

:jaremcio No i jeszcze Polsko- Czeskie współdziałanie przeciwko odwiecznemu, germańskiemu ( tfu!) najeźdźcy.

Sapkowski jest arcymistrzem w swojej dziedzinie. Wprawdzie zdarzyło mu się popełnić kilka słabszych rzeczy, ale do co najmniej ośmiu tomów zdarza mi się po latach wracać. Zarówno "Sagę o Wiedźminie", jak i "Trylogię husycką", przeczytałem ze trzy razy, za każdym razem odnajdując nowe nawiązania do historii, filozofii, literatury. Czasami - szczególnie - przy trylogii, można było poświęcić pół nocy w necie, by odszukać nawiązania z kilku zaledwie stron. Kto tego nie docenia, ten trąba. A to co z jego literaturą zrobili filmowcy, to temat na inną opowieść.

Dobra, wypiłam browarka i Wam powiem.

A Wy wiecie sa so ja Sapka szaanuje? Za szacun do zwierząt.
I za to Cię Sapku sznuje i za to się z Tobą napije
Za, mi.in: "nie wiem co im kkk... konie zawiniły".

Byłem w kinie, żałowałem bo bilety były cholernie drogie jak na tamte czasy. Serial dużo bardziej mi przypadł do gustu. A teraz wracam do Wiedźmina 3

:tynf
Mógłbym Ci podesłać koleżankę, która w bardzo krótkim, acz treściwym zdaniu skróciła by Ci, że "Sapkowski jest arcymistrzem w swojej dziedzinie." nie jest... A brzmi to mniejwięcej:
"Ten stary dziad nie szanuje języka polskiego, nie da się czytać tego jak kaleczy słowo pisane, a to jak zachowuje się na spotkaniach jest karygodne". Plus parę "kurew" by poleciało. Ale to jej zdanie, chociaż... fakt, Sapkowski ma swój styl pisania, nie każdemu się może spodobać.

:gatinha
Papier wszystko przyjmie.
Konie szanowal, a moze koty gwalcil?
Wiecej luzu w podejsciu do tworczosci.
Za tworczosc

:wimar i tu to się zdziwisz - koty uwielbia
Namówiłeś

:mojs
Koleżance powiedz, że powinna zacząć czytać poezję. Najlepiej... "Wielki zbiór rymów częstochowskich". Ale jeśli ładna, to tak czy inaczej możesz ją "podesłać".

P.S.
Tylko o tych rymach powiedz jej dopiero jak wróci.

Zawsze mi się podobało, że Sapkowski potrafił nadać charakter postaci w kilku linijkach właśnie przez to, że odpowiednio używał języka.
Serial dało się obejrzeć, choć cierpiał z powodu pokaleczonej fabuły i ewidentnych braków w realizacji/montażu. Ale film to już był dramat na całej linii. Jedyny pozytywny akcent w tym potworku to muzyka.

Co do Trylogii Husyckiej, też mi się podobała, ale myślę że bardzo ucierpiała przez to, ze autor zapowiedział że będzie właśnie trylogią. W ostatnim tomie, który i tak był już opasłym tomiszczem ciął wątki, przez co można było się zastanawiać po co się tam w ogóle znalazły. Trzeba był zrobić jak Martin - rozbić poszczególne części trylogii na tomy

:gatinha
tak myslalem ze Ciebie nie trzeba za bardzo namawiac, bo za tworczosc zawsze
A koty uwielbia mowisz....czyli nie mylilem sie

:mojs oj, koleżanka nie do końca ma rację. Sapkowski bardzo dba o styl, w tym styl w jakim mówią jego bohaterowie, nie tylko każda z postaci oddzielnie, ale też każda z grup, która występuje w książce ma specyficzne słownictwo, wyrosłe chociażby z zawodów jakimi się parają. I pojawiają się zabawne nawiązania do literatury polskiej
Co jest wnerwiające, jak dla mnie przynajmniej - to te ciągłe powtórzenia. Pisał tak, jak teraz mówi nasz panujący prezydęt Du*a: ciągłe powtórzenia początków zdań, fraz. Uhhhh... wnerwia to po kilku rozdziałach.

:wimar wiesz, rozumiesz, jest uwielbienie i uwielbienie. To, że uwielbiam rosół, nie oznacza, że przelecę garnek z rosołem