https://biznes.onet.pl/praca/firmom-brakuje-wykwalifikowanych-pracownikow-badanie-grant-thornton/dlphek

Muszę kierownikowi pokazać, może da podwyżkę . W sumie to się nie dziwię, sam ostatnio miałem rozmowę o pracę, która skończyła się po pytaniu ile bym chciał zarabiać. Niestety część ludzi traktuje dział techniczny jak zwykłych pracowników produkcji, którzy w tydzień nauczą się wszystkiego. Dlatego lepiej iść na jakiś marketing i zarządzanie i szukać pracy w biurze.

Ja chyba też szefowi szepnę coś na temat podwyżki po dzisiejszych testach z kandydatem do nas...

:tytezterefere a wysyłają do was cefałki ze zdjęciami z dziubkami i pieskami?
Do nas wysyłają

:pietafon, nie, do nas wysyłają bucefałki pełne kłamstw

Gdyby płacili by normalnie to i by się kadra znalazła ale jak to kiedyś na zebraniu wielkiego wiejskiego biznesu z małej wielkopolskiej miescowości przy zamkniętych drzwiach ustalała płacę na terenie powiatu oraz okolic to myślałem że padnę.
pan X - qr** maksymalnie płacimy 1400 netto i nie więcej bo inaczej będą rotować miedzynami
pan Y - a nie za dużo? dajmy "czarnym" po 1200 i premię za wykonanie roboty to się będą cieszyć jak małpy do banana.
... itd.

Po tym spotkaniu postanowiłem odejść z tego stowarzyszenia i niestety przenieść biznes do wrocka.

A tak poza tym to faktycznie nie ma zbyt dużo dobrej kadry, ci inteligentniejsi wyjechali a nie mam ochoty zatrudniać gościa co na rozmowie o pracę pyta się mnie "czy musi przychodzić na czas bo zdarza mu się zaspać ( zalać pałę )"

W tym roku chyba ani razu nie przyszedłem do pracy na czas. Może nie zalalem pały, ale wstawać tak rano to katorga. I nikt się nie przyczepił, co najwyżej rzucą dobry wieczór o 9:40

Zazdrość?

No dobra, ale kto to jest, ta wykwalifikowana kadra? Chodzi o techników i specjalistów z wykształceniem zawodowym, czy inżynierów z wyższym wykształceniem? Niestety w tej chwili nikt nie docenia tego, co człowiek faktycznie umie i co sobą reprezentuje, ale wszyscy patrzą na papierek. I tak największa mameja posiadająca dyplom wygryzie najlepszego z możliwych specjalistów, tylko dlatego, że ma kwitek. A człowiek z praktyką, doświadczeniem i wiedzą zostanie co najwyżej liderem na zmianie. O ile. Ale na krótko, bo mameja, która nie będzie w stanie pokonać na placu boju tego pracownika, zrobi wszystko, by go udupić. Do tego pieniądze oferowane ludziom potrafiącym ogarnąć daną piaskownicę są śmiesznie małe. Jak dla ludzi na najniższym szczeblu.

:servin Nie zazdrość, ale jak mam klientów na godzinę a pracownik przyjdzie o 9:40 a nie o 9 to ja tracę dwa razy albo i więcej ( kasa to pikuś, ale reputacja klientów jest najważniejsza )

Zaczyni prowadzić własny biznes i pozwalaj pracownikom się spóźniać zobaczymy jak cię będą traktować klienci oraz jak ci zapłacą.

A nie zapłacą mi to ja nie zapłacę pracownikowi bo z czego?
Choć tekst roku to "należy mi się " bo przychodziłem do pracy ( codziennie spóźnienia, skargi klientów iż czekali a on nie przyszedł )

:hubbabubba z tekstu wywnioskować można, że brakuje ludzi po zawodówkach. Aczkolwiek inżynierów po politechnikach też jest coraz mniej. Największy problem jak sam zauważyłeś jest z takimi mamejami, które zrobiły sobie papierki na badziewnych uczelniach a teraz siedzą po biurach i uważają, że im się duża kasa należy. Sam raz usłyszałem, że jak na pracownika produkcji zarabiam dużo. Gdy zauważyłem, że ja nie jestem pracownikiem produkcji tylko działu utrzymania ruchu to dostałem odpowiedź "no ale w biurze nie pracujesz". Jak by to nie wiadomo jaka nobilitacja była. Później taka menda marudzi, że pracuje w biurze a zarabia mniej niż "robol".

:bikus69 cała orkiestra gra etiudy zazdrości. A kto ci smyku mówił że ja się z klientami spotykam? Raz na jakiś czas a i owszem, ale to rzadko.