Jasne, wyprodukują... Tylko, że:
- Tosiek ma genetyczny wstręt do wszystkiego, co zza wschodniej granicy, a "skażeni" latami ZSRR Ukraińcy, jeśli będą projektować śmigłowiec, to pewnie korzystając z tej spuścizny, co wcale nie jest złe, bo śmigłowce z biur konstrukcyjnych Mila i Kamova należą do najlepszych na świecie (weźcie choćby morski Mi - 14, który nie ma sobie równych pod względem możliwości osiadania na wodzie i podejmowania rozbitków; jest tak dobry, że nawet amerykanie kupili dwa od niemieckiej armii i je u siebie "testują), tylko czy Tosiek zechce zrozumieć, że nie wsystko, co "sowieckie", to złe?;
- jeśli już nawet będą chcieli produkować i nawet w Polsce miałby powstawać kadłub, to gdzie?; bo fabryki lotnicze są przecież sprzedane i produkują sprzęt, który będzie konkurencyjny dla ewentualnego polsko - ukraińskiego sprzętu; a kto jest tak głupi, by we własnej fabryce produkować coś, co ma konkurować z własnym produktem?
- spora część awioniki i elektroniki i tak będą musiały być importowane, bo polskie zakłady takowej nie produkują;
- to samo z częścią uzbrojenia - import lub licencje;
- ile czasu zajmie stworzenie projektu, prototypu, pełne go przetestowanie, zdobycie wszelkich dopuszczeń i certyfikatów? i ile pieniędzy miałoby to kosztować?;
Nie przeczę, że Polacy i Ukraińcy potrafią projektować i budować statki powietrzne, tylko czy jest sens wprowadzania na rynek, jakby nie było drogich zabawek, których w zasadzie nikt poza krajami producenckimi nie kupi (chyba, że na prawdę będzie to konstrukcja wybitna wyjątkowa, na co raczej braknie pieniędzy w okresie projektowym i badawczym). Trzeba też pamiętać, że o rynek walczą tutaj na prawdę potężne konsorcja i szaraczkom trudno się będzie przebić.
Więc ogólnie, jest to w zasadzie pieprzenie totalnego po.eba, którym jest szef MON.
Ostatnio edytowany:
2016-10-17 09:46:00
--
Powiedz "nie" narkotykom? Jeśli zacznę z nimi rozmawiać, to znaczy, że już powiedziałem "tak".