Wiem, że polityka męczy. Jednak są rzeczy obok których nie mogę przejść tak sobie.

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1678362,1,macierewicz-chce-wysylac-ochotnikow-na-specnaz-u-wojskowych--konsternacja.read

Jestem całkowicie za budowaniem OT, jak na przykład ma to miejsce w Szwajcarii, ale w wykonaniu tego świra to wyjdzie co najwyżej jednostka do napie*dalania marszy opozycji, jak za ukochanych czasów PiSiorków.

Muahaha, toż nasze ochotnicze jednostki obrony teryt. złożone z choćby największych koksów, nawet mając 10 krotną przewagę, nie są żadnym przeciwnikiem dla jakiejkolwiek jednostki Specnazu.

Obawiam się że nawet osławieni w bojach Rangersi mieliby nie lada problem ze Specnazowcami równej liczebnie walce, u nas jest garstka wysokiej klasy żołnierzy mających ten poziom wyszkolenia, a ten głąb chce wysyłać ludzi po kilkumiesięcznym szkoleniu na zawodowych zabójców.

Dzisiaj podobno jest w Lublinie, ale mi się nie chce szukać.

Ja też to popieram. Nawet sam się zgłoszę. I teraz tak, jestem dość sprawnym facetem, trochę w życiu postrzelałem. Przez pluton takich gości jak ja, sekcja specjalsów przejdzie jak gorący nóż przez kostkę masła.

Łatwiej spier*alać na zachód czy na południe? Bo jak WOT ma nas bronić to mamy jakieś 24h.

Trzeba WOT na MAM przemianować. Mięso Armatnie Macierewicza.

Panowie, po co ten szum? Przecież my dla nich (polityków) zawsze będziemy tylko mięsem armatnim. W razie "W" będą szybciej za granicą, niż wróg wkroczy do Polski.

:illumaris
Na zachodzie może nas czekać niespodzianka. Jak w 1939, tylko z drugiej strony.

:tynf Czyli zbiórka u mnie i lecim na Węgry a później dalej.
Znam kilku WOT'owców, nawet mięsem armatnim tego nazwać nie mogę.
Szkoda chłopaków.

W Polsce dopóki nie będzie znaczącej, obcojęzycznej mniejszości narodowej czegoś takiego jak wojna hybrydowa w stylu ukraińskim nigdy nie będzie. Naprawdę ktoś daje się złapać na ten kit?

"w wykonaniu tego świra to wyjdzie co najwyżej jednostka do napie*dalania marszy opozycji"

marszow analfabeto

marsze to ci kiszki graja

:illumaris
Zbiórka raczej u mnie w bunkrze. Do Czech mam 4 km to i przeskoczyć nocą przez granicę łatwo. Widły mam naostrzone, będzie sie czym bronić... wróć... atakowac. Prawdziwy bojownik tylko atakuje.

:tynf
Dobra, czyli mamy: bunkier, widły i moją katanę... Marnie to widzę.
Panicz nas sprzeda.

:gadh analfabeta to kiedyś psa na zakręcie wyprzedził, i tylko dzięki temu dzisiaj nie szczekasz

:illumaris
Ludzie o jego pozycji nie zajmują się takimi małymi żuczkami jak my. Z widłami i kataną damy radę się przebić na Węgry. Tam założymy Legiony Polskie na Węgrzech, zwiniemy kasę legionową i na Hawaje.

:tynf
Legiony Polskie na Węgrzech. Wygrałeś. Wchodzę w to jak Specnaz w WOT.

Orban lubi Rosję, na granicy węgierskiej macie płot, nie wróżę wam powodzenia

A później przemianują WOT na Gwardię Imperialną i wyślą przeciwko marinesom chaosu!
Ja p~lę, jak można takie głupoty z takim przekonaniem opowiadać?

:mahmurluk, no widać, że można

Nie martw się na zapas. Użyjemy specjalnych technik przenikania na tyły wroga (w tym wypadku oczywiście mówię o bratankach, ale techniki się przydadzą). Poza tym płot jest z innej strony Węgier.

:mahmurluk
To już większe szanse mają ze specnazem. Chyba, że będą walczyć ilością.
Bez Potomków Tempestus raczej nie mają szans.

Na Węgry wejdziemy przez Austrię i powinno nam się udać. Może nawet dotrzemy na Chorwację później.

a może Antek chce zostać drugim Gandhim?
Może planuje wysłać ochotników na specnaz bez uzbrojenia

No fakt, płot jest od południa.

:illumaris "kadeci [Potomków] stają się fanatyczną siłą o niezwykłym potencjale. Każdy rozkaz wykonują bez zająknięcia się, nieważne jak nieludzkie zadanie przed nimi postawiono. "
Brzmi trochę jak ONR albo wierchuszka niemiłościwie panujących.
No i oczywiście, że chcą walczyć ilością - w końcu specnaz ma tylko 15 tys. chłopa, a Antek 35.

:mahmurluk
Ano, bo Tempestus to głównie stworzono pod misje samobójcze. Jak widać podobnie do WOT'u. Różnica jest taka, że Tempestus to Specnaz Gwardii a WOT... sam wiesz.

Niech mi ktoś wyjaśni, ale tak konkretnie i rzeczowo, jakie ewentualne korzyści miałaby odczuć Rosja po ataku, czy też napadzie na Polskę? Oprócz chwilowej awantury w Europie, bo jakoś wątpię bratnią pomoc krajów zachodnich. Jaki będzie jej zysk?


Czy WOT tego szaleńca nie będą z szeroko otwartymi ramionami przyjmować wszelkich onrowców, narodowców, kiboli i innych popaprańców, którzy głowę mają tylko od jedzenia? Przecież to będzie legitymizować ich zachowania i upewni ich w słuszności ich poglądów i poczynań. Coraz ciekawej się dzieje, coraz...

:hubbabubba Zyski i straty na przestrzeni lat zmieniają się. To co dzisiaj jest abstrakcyjne zależnie od rozwoju geopolityki i za 5 lat już może nie być. Resentymenty i mentalność wcale nie są "małym czynnikiem" jak chcą niektórzy zwolennicy tego, że wojny są "wyłącznie dla czystego zysku". Często są całkowicie prywatne, "nostalgiczne", czy ideologiczne. Historia kołem się toczy i jeżeli ktoś uważa, że w Europie wojen nie będzie jest idiotą. To jest kwestia czasu (nawet jeżeli mówimy tutaj o kwestii lat uluśdziesięciu, czy set).

Inna sprawa to kwestia naszego podejścia. W ogóle armia z pmentalnością "Gloria Victis" i tym, że najlepiej jest "pięknie zginąć", lub prowadzić bohaterskie działania partyzanckie powinna być rozwiązana - szkoda pieniędzy. Wszyscy zwolennicy pięknego umierania z kolei powinni sobie puścić ładną piosenkę i pierdolnąć z pistoletu w łeb przy zachodzącym słońcu. Mniej kłopotliwe.

Lata 80.
Oficjalna nazwa OTK brzmiała: Obrona Terytorialna Kraju.
Przy czym dla kadry zawodowej (najczęściej spady z jednostek liniowych) była to:
Ostatnia Twoja Kariera
a dla tzw. szwejów był to jedynie Objazdowy Teatr Kukiełkowy.
Historia się zapewne powtórzy.

:staruch to jak studenci w Armii w tamtych czasach i ich szkolenia. Masakra. I taki na wypadek wojny dostałby jakiegoś podporucznika i ciemna mogiła.