no właśnie zdecydowanie zgadzam się z :oiko.
Dodam jeszcze, że mogliby uczyć podstaw lutowania, żey kazdy mógł sobie chociaż wtyczkę do kabelka przylutować, a nie musiał od razu kupowac np. nowych słuchawek.
A z wymianną opony, to ja myślałem, że chodzi o rowery. Tam się jeszcze nawet dętek używa...
A z manualem, to nie chodzi o instrukcję obsługi
mnie podstaw uczył ojciec, i zwracał uwagę na bezpieczeńswo przy majsterkowaniu, aczkolwiek jak patrzę na współczesne standardy bhp, np. u mnie w pracy, to ja do dzis biorąc wkrętak w domu, ryzykuję życiem
I obawiam się, że z tego co wiedział mój ojciec, to ja umiem ułamek, z tego ułamek wiedzy tez przekażę dziecku. Bo też zmieniają się okoliczności i nieużywaną częśc wiedz się po prostu zapomina...
teraz mniej się robi, więcej kupuje, więcej programuje, jest w domu coraz mniej techniki do naprawy - także przez producentów. Ilu z Was wymienia np. łożysko w pralce?
Za to coraz więcej sprzętów domowych jest obłożonych komputerami... i to też się praktycznie wymienia a nie naprawia.
A poza tym ja miałem technikę. W perwszym roku bylo super, nas. chłopaków uczyli obsługi wiertarki, papieru ściernego, itp.
pamiętam do dziś, jak zrobiliśmy np. deske do krojenia ze sklejki, czy karmniki dla ptaków.
Dziewczyny w tym czasie gotowały, piekly, szydełkowaly, itp. I szczerze mówiąc tez nie rozumiem tego podzialu. Przecież facet tez musi umieć sobie usmażyć choćb glupią jajecznicę
Natomiast potem mieliśmy zajęcia wspólnie i to była porażka. kobieta, która prowadzila zajęcia kazala rozrysować siatke kwadratu. Bo jak się z boku patrzy na sześcian to widać kwadrat...