Dobra zmiana w szkołach? Pytanie - czy jest sens burzyć i robić nowe zamiast modernizować to co jest przy mniejszych nakładach finansowych? Mnie ciekawi ilu nauczycieli na bruk poleci i czy to faktycznie cokolwiek zmieni w kwestii nauczania

Bonus: Zastanawiam się czy to błąd, czy faktycznie MON z Antkiem się wezmą za reformę

Bez żadnego zastanowienie, bez myślenia. Ot tak, bo se jakiś pisior wymyślił.
Te pojeby niedługo zechcą cofnąć Polskę do epoki stalinizmu.

Ważne, że nie peło. Jest lepiej, wszak gorzej być nie mogło...

Nie narzekać; ja tam myślę, że 8 lat podstawówki + liceum/technikum/zawodówka lepiej się sprawdzało niż gimnazjum, bo to jest jakieś chujwico.

:czary_mary ogólnie może i tak, ale takie ciągłe zmiany na pewno nie są ani tanie ani nie służą ciągłości procesu nauczania. Jak już coś zaczęło w końcu działać, to po co to znowu psuć?

nie będę nawet tego komentować...od kiedy to krok do tyłu nazywamy progresem?

:grzan dla nich wszystko, co może nas cofnąć do średniowiecza, to progres Niedługo Antoni ze sztabem ekspertów zaprezentują wyznawcom świeczkę, która ustawą stanie się lepsza od żarówki, i wszyscy będziemy musieli używać świeczek

:grzan To nie jest krok w tył. To wielki krok w przód. Ten stojącego nad przepaścią

Czym się przejmujecie? Do podstawówki już nie wrócicie, choćbyście nawet chcieli.

Jak mówiłam, nie komentuję, bo zacznę bluzgać, zamierzam dalej cieszyć się z wakacji, może już ostatnich.

Mnie to akurat trochę martwi, bo mama uczy w gimnazjum. Już mają spotkanie kryzysowe na jutro zaplanowane w szkole.

Pytanie raczej brzmi - czy obecny system się sprawdza. Nie chcę tu stawać po jakiejkolwiek stronie. Dla mnie idea gimnazjów była od początku poroniona. Ale rozumiem, że nauczyciele też mają swoje racje. Może niech się raczej ktoś z branży wypowie?

:grzan? do tablicy!!! Wakacje zawieszamy...

Poroniona, nie poroniona. Pytanie, czy to jak wyglądają gimnazja to tylko kwestia reformy, czy raczej "o tempora o mores?". Czasy się byli zmienili, gówniarze mają srajfony, ajfony, internety i trochę inną mentalność. Nie byłbym taki pewien, czy podstawówka 8 letnia cokolwiek tutaj pomoże. Moim skromnym zdaniem rak siedzi raczej tutaj w niemocy. Jest obowiązek szkolny, szkoły gówno mają tak naprawdę do powiedzenia. Brajanek może mieć nauczycielkę w dupie "i co mi pani zrobi?". Nic nie zrobi, bo nic nie może. Gdyby szkoły mogły mieć jakiekolwiek indywidualne zasady i móc rugować uczniów to by pewnie sporo więcej dało. Pytanie, czy to w ogóle jest możliwe i jakby miało to wyglądać. Ja na pewno nie chciałbym tego syfu reformować.

Naprawianie czegoś, co nie jest zepsute. Z kolei ani zdania o przedszkolach (przynajmniej ja nie znalazłem). Przeniesienie 6-latków do podstawówek związane było z tym, że przedszkola miałyby zapewnić miejsce każdemu chętnemu dziecku od 3 lat wzwyż. 6-latki wracają do przedszkoli, więc zabraknie miejsc. Jak rozwiązać ten problem? Zlikwidujmy gimnazja.

:gaheris nope. Dla mnie raczej ta PiS-owska akcja ma wymiar polityczny.

:tomcat_tc - nie do średniowiecza tylko do komuny...jakoś dziwnie okazuje się że wszystkie rozwiązania które funkcjonowały w PRLu były najlepsze i jedynie słuszne.

Wojska /trzeba !

, jasne, to polowanie na stołki, nie ma już gdzie swoich wrzucać. PiS wie, że jak nie może wygrać w grze to trzeba przewróć stół.

Akurat likwidację gimnazjów i powrót do starego systemu uważam za słuszny. Gimnazja od samego początku były pomysłem mocno pomylonym. W wieku, kiedy dzieciakom zaczynają buzować hormony zmienia im się środowisko i zaczynają się walki o bycie samcem/samicą (ech, ta poprawność polityczna) alfa. A to najłatwiej osiągnąć czynami negatywnymi. I dlatego gimnazja wyglądają tak, jak wyglądają. Nie rozumiem też, czego mają się bać nauczyciele. Bo przecież ci uczniowie nie znikną, trzeba będzie ich uczyć, ale w innym podziale. Więc nauczyciele znajdą zatrudnienie w innych szkołach. Przecież podobne obawy były przy wprowadzaniu gimnazjów, więc mniej więcej wiadomo, na czym to polega. I kolejne ważne zagadnienie, to reanimacja szkół zawodowych, techników, liceów zawodowych. Ze szkół przyzakładowych już chyba żadna się nie ostała. Podobnież z technikami kolejowymi. Warsztaty szkolne dla zawodówek i techników pozamykano już dawno. A ludzi z praktycznym technicznym wykształceniem coraz mniej. Nie każdy musi być kadrą zarządzającą, trzeba też mieć kim zarządzać.

W sumie to

Do tej pory 90% opinii o gimnazjum było mniej więcej takich, że przecież gimbazja to rak naszego systemu oświaty i za czasów 8-klasowej podstawówki było lepiej.
PiS mówi "dobra, to zróbmy tak jak było wcześniej i dodatkowo zreformujmy szkoły zawodowe". Nagle wszędzie głosy, że przecież gimnazja są spoko i to powrót do średniowiecza.

Serio

A mnie po prostu wku**ia sama zmiana. Naprawdę jesteśmy tak cholernie bogatym krajem, że non stop przeprowadzamy rewolucje w edukacji? Do kosza wyrzucimy nowiuteńkie podręczniki, które dla pierwszych klas gimnazjum zakupiły szkoły. Podobnie zrobimy z ksiązkami, które we wrześniu dostaną klasy drugie. Wyrzucimy podstawy programowe, które wprowadzono kilka lat temu i szkolono nas do porzygu. Do kosza będzie można wytrzasnąć programy autorskie, które i tak nieustannie trzeba było dopasowywac do wprowadzanych zmian.
Ciągłe zmiany, dłubanie w edukacji, próba wykazania się innowacyjnym myśleniem i błyskotliwymi pomysłami nam, nauczycielom, wychodzi bokiem. Ludzie są coraz bardziej sfrustrowani ciągłymi eksperymentami i niepewnością. Wcale nie uważam, że lepiej uczyć z jednej ksiązki przez 20 lat, ale nas sie zasypuje "innowacjami" każdego wześnia!!
Owszem, boję się o pracę. Moje gimnazjum jest samodzielną szkołą, bez podstawówki za ścianą. Nie wierzę, że każdy nauczyciel po zmianach znajdzie pracę. To samo mówiono o nauczycielach nauczania początkowego. Teraz, gdy cofnięto sześciolatki, wielu z nich nie będzie miało pracy od września.

Nie wierzę, że ten system sprawi, że dzieciaki będą bardziej zdyscyplinowane, zmotywowane i gładko będą przyswajać wiedzę. Będą królikami doświadczalnymi dobrej zmiany.

:dula dokładnie .

Gimnazja były powalone od samego początku. Zachciało nam się powrotu do lat 20-tych. Ale skoro, to już działa 17 lat, to teraz kurfa najlepiej to rozpierdzielić nie myśląc o konsekwencjach.

Żenada.

U nas wprowadzono gimnazja nie zmieniając sposobu nauczania; dalej króluje wkuwanie na pamięć. O dupę potłuc wszelkie zmiany jeśli nie zmienia się treści.
O to czy obecny system jest dobry, to warto spytać wykładowców akademickich; oni mają, powiedzmy, niejakie wątpliwości.

https://www.facebook.com/Faktoid/videos/1116296701760635/

:brogman i cały elektorat poszedł w pizdu x 666

Dula powiedziała już wszystko, co moglibyście usłyszeć od zdrowo myślącego pedagoga. Nic dodać, nic ująć. Oczekuje się od nas pasji, zaangażowania i kompetencji, jednocześnie stawiając nas co roku przed murem kolejnych zmian, "innowacji" i chorych pomysłów teoretyków, którzy niczym mantrę pieprzą o dobru dzieci i podnoszeniu poziomu. Naprawdę ktoś w to wierzy?

:grzan Że o traktowaniu nauczycieli jako dzieci do bicia przy każdej okazji nie wspomnę. "Co, w kraju źle? A widzieliście jak krótko nauczyciele pracują i jaką kasę biorą?"

nie tyle wymiar polityczny, co populistyczny. Taka zmiana dla zmiany. Będzie można sobie odhaczyć, że coś zostało zrobione, ale czy coś to zmieni? Czy Brajanek będzie od tego mądrzejszy? I czy to pomysł ekspertów od edukacji, czy od pijaru?

Ktos tu wspominal, ze nauczyciele z gimnazjów znajdą prace w podstawówce...
To ja mam pytanie, czy podstawówki dostana więcej pieniędzy w związku z reforma?
Bo dotychczas reformy zawsze u nas robi sie tak, ze przy okazji obcina sie fundusze.

Reforma szkolnictwa to kolejny epizod polowania na czarownice. Sprawdzi się przy okazji, którzy nauczyciele stanowią swoimi poglądami zagrożenie dla partii, więc tych się udupi no i nie będą mogli znaleźć pracy...