:yoop , w takim razie zastanawiam się czego wymagasz od tego rodzaju fantasy? Naturalna kompozycja - wątki się rozszerzają by w końcu zacząć się zawężać i zazębiać. Wszystko dzieje się na tle wykreowanym przez zdarzenia przeszłości a cały świat jest szeroki, toteż wymaga dużej objętości stron. Zauważalne są ciekawe zabiegi literackie - foreshadowing i związki z jedzeniem.
Bohaterzy są zróżnicowani i niepozbawieni głębi i raczej nieprawdą jest, że u czytelnika wzbudzają od razu sympatię lub niechęć. Są też postaci niemal całkiem tajemnicze. Dajmy dla przykładu Varysa? Jaki on jest? Dobry, zły? No właśnie, pojawia się wrażenie, że to postać pozytywna ale coś podpowiada, że wcale tak nie jest. Albo Allister Thorne - gardzi Jonem, wyśmiewa go, ale jako podkomendny sprawuje się bez zarzutu - wykonuje jego rozkazy. A Littlefinger? O nim nawet nie wiadomo co sądzić, bo gość ma kilkanaście twarzy i każda może być fałszywa. Abstrahując od tego to zarzut względem tego rodzaju literatury, że niektóre postaci są jednoznaczne przypomina żal o to, że psy szczekają a koty miauczą. Łatwiej wymienić książki, które takie nie są niż odwrotnie a podobno to ma być wybitnie zła literatura.
Przyznam szczerze, że trochę nie ogarniam tego zarzutu, że książka nie niesie nic. A co ma nieść? Uniwersalne przesłania i mądrości? Jest dużo przygód, są wątki główne i poboczne, mi czyta się z przyjemnością, doskonale rozumiem, że nie każdemu musi, ale żeby nazywać całkiem dobrą książkę grafomanią to delikatnie mówiąc niepoważne.
Ostatnio edytowany:
2016-05-02 19:19:42