Szanowne Bojownictwo,

poproszono mnie o pomoc w zdobyciu głosów w projekcie z Fundacją Aviva pt: "Małe żagle w wielkim mieście"

o takim:https://todlamniewazne.pl/inicjatywa,1099.html

W dużym skrócie - dzieci z Drużyny harcerskiej z Katowic starają się zdobyć środki na kupno Optymistów, małych żaglówek, na których wilczki/zuchy uczą się podstaw żeglowania. Posiadane przez nich Optymistki pamiętają czasy, kiedy wszyscy byliśmy młodzi (mają ponad 30 lat) i ich naprawy kosztują coraz więcej czasu i kasy.
Łodzie wiosłowe, kanadyjki i długie czółna harcerze budują sami, to samo tyczy się budowy wioseł i napraw całego sprzętu - ale żaglówki przewyższają ich możliwości, przede wszystkim finansowe.

Jeżeli możecie kliknijcie proszę na stronie podanej powyżej, link przyjdzie na maila i trzeba go kliknąć jeszcze raz. A gdyby ktoś miał chęć/możliwość, to można też oddać głos z jednoczesną wpłatą - każda wpłata za min 10zł premiowana jest dodatkową dychą od Blik. Ten rodzaj zbiórki oddaje cały zysk w ręce organizacji, niezależnie czy uda się zebrać wymarzoną kwotę.

Bardzo dziękuję za każdy głos

czerwoną_herbatą

Poszło. Fajnie tak kupować optymistów?

A to jakiś radar, Ecdisa?
Epirba chociaż?

Łoł, dniami i nocami ścigałem się na tych mydelniczkach, nienawidząc każdej minuty bezwietrznego wyścigu i dzielnie sikając w piankę gdy była taka potrzeba.

Nie mogę pozwolić, by inne dzieci miały lepiej. Głos oddany, a jak przyjdzie pensja to pomyślę.

EDIT:
Trwają coroczne zawody. 6 godzina, 2 wyścigi, bo choć zimno to prawie bezwietrznie. Za to od czasu do czasu pada.

- 300 dzieci stuka przedłużkami w rufę, dudniąc w oczekiwaniu na decyzję o odwołaniu 3 biegu
- sędzina ogłasza przygotowanie do kolejnego wyścigu
- PROSZĘ PANI, ALE DZISIAJ JEST DZIEŃ DZIECKA!

Zmiłuj nie było.

Dziękuję Wam
:djbanan nie rozważano inwestycji w systemy, plotery, solary - tylko maszt i żagiel

:Mathoff, o to to to. Ale jak powieje, to są to wciąż niczego sobie pływadełka i mimo mojej obecnej masy zdarza mi się (jak mało ludzi patrzy ) powyginać się w optymiście przez dwa kwadranse. Choć wolę maczka czy kadeta

Dzięki!

Z uwagi na gabaryty zaczynałem od Omeg (jeszcze drewnianych), ale potem ... paaanie... ryło się zatokę Nefrytami, a jak człowieka wpuścili na Patersona to myślał, że pana Boga za nogi złapał...
Ale fakt, że widok stada Optymistów i zawzięcie manewrujących dzieciaków zawsze wywoływał uśmiech na twarzy. Taki przyjazny uśmiech
Robicie fajną robotę

tam, gdzie nie uprawia się sportów wodnych komercyjnie wciąż można spotkać Omegi robione na zakładkę czy sklejkowe kadłub mniejszych łodzi sprzęt nie gorszy od innych, tylko naprawa ciut bardziej wymagająca a i ludzi, którzy się na tym znają coraz mniej