:kocia_mama IKEA może jest fajna, ale dla mnie pod względem domowych gadżetów czy jakichś tam firanek itp. Meble odradzam, choć to tylko moja subiektywna opinia. Tyle, że ją na czymś opieram - otóż, trzy lata mieszkałam w mieszkaniu urządzonym od stóp do głów w Ikeę - chyba tylko farba i kontakty były kupione w innym sklepie. Gdy wprowadziliśmy się do tego mieszkania miało ono ok. 3 lat i wyglądało super. Po kolejnych trzech latach używania go przeze mnie i Alfreda, to wszystko nie wyglądało już tak cudownie. Z mebli kuchennych zaczęła odchodzić okleina, płyta była niemiłosiernie porysowana - a mogło mi coś dać do myślenia to ścieranie napisów od zwykłej szmatki - klosze od lamp (mleczne) zaczęły się łuszczyć same z siebie... Dodajmy do tego tę nieszczęsną kanapę, którą wymieniliśmy po roku na swoją. Łoże małżeńskie też zaczynało się powoli rozlatywać, niezauważalnie - mimo, iż Alfred skręcił je gdy tylko tam się wprowadzaliśmy, bo już wtedy było z lekka sfatygowane. Mocniejsze wkręty nie pomogły na rozłażącą się sklejkę.
Stół kuchenny był z tak kiepskiej jakości drewna, że odciski zostawiał na nim postawiony kubek
Poza tym mam porównanie z meblami u mnie w domu rodzinnym - też nie uniknęliśmy Ikei, ale porównując dwie rzeczy kupione w tym samym czasie używane z równą intensywnością - jedna z Ikei, druga z zupełnie innej firmy - diametralnie różnią się zużyciem.
W mieszkaniu w którym teraz mieszkam, tylko sypialnię mamy urządzoną Ikeą. Jeszcze się trzyma, bo wszystko nówka.
Naprawdę coś w tym jest, że Ikea tworzy meble dla studentów - po pięciu latach zaczynają się rozlatywać
Nie mówię, że są złe, bo nie są. Tylko jeśli mam możliwość wybrania czegoś innego w podobnej cenie, to chyba wybrałabym coś innego. Bo ta Ikea wcale tania nie jest.
Co do mebli Bodzio - nawet nie chcecie wiedzieć, gdzie są produkowane
ZNam od podszewki, od kołyski rzekłabym.