Mandaty sami pobierają jak trzeba, dawno widać Pani w kraju nie było.

Nie no, sprawa wygląda tak. Racja jest trochę pośrodku.
Miałem pojazd. Ważne OC do 4 lipca. Ale 29 czerwca pojazd uległ uszkodzeniu, całkowita szkoda, nie miałem zamiaru go odbudować. Poza tym byłem na zwolnieniu L4 w wyniku tego uszkodzenia, nie bardzo mogłem zająć się sprawami, połamany z lekka.
Firma ubezpieczeniowa wystawiła go na aukcji, i zgłosił się po kilku dniach klient, ale odebrał pojazd po kilku dniach. Oczywiście to ja wystawiłem fakturę. Więc pojazdu nie wyrejestrowałem, a w międzyczasie OC się skończyło. Po co nabywca go kupił, nie wiem, mógł odbudować, sprzedać na części, jego sprawa. Moja rola się skończyła.
Po kilku miesiącach UFG (Ubezp. Fundusz Gwarancyjny) wysłał mi pismo, że w wyniku kontroli stwierdzili, że pojazd ten (tutaj już ze zmienionym nr rejestracyjnym) nie posiadał przez jakiś czas OC. Odpowiedziałem, że nie znam tego nr rejestracyjnego, a co do mojego poprzedniego pojazdu, to owszem, ale sprzedałem go, być może przez te 15 dni był bez OC, jednak w wyniku okoliczności (szkoda całkowita, moja niezdolność do pracy, sprzedaż przez ubezpieczyciela na aukcji), moja rola była ograniczona. Płacę OC, mam kilka pojazdów, wszystkie opłacone itd.
Nie, miałem go przez 15 dni nieubezpieczonego zanim sprzedałem, więc należy się kara.
W międzyczasie wspomnieli, że jeżeli przerwa w opłacie wynosiła poniżej 14 dni, to mogą warunkowo obniżyć te kwotę. Tutaj było dni 15

więc oni nie widzą powodu do zmiany decyzji. Więc im napisałem, że ja widzę, bo gość który miał nieubezpieczonego quada przez 4 lata, i na nim zabił się chłopak, dostał taką samą karę jak ja, który nie miałem ubezpieczenia na pojazd przez 15 dni.
Ja wiem, że 15 jest większe niż 4

ale jednak.
No to oni, że nie, i ch*j, płać pan. No to chyba płacić muszę.