Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Hyde Park V > Opowiadanie wojenne
bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 8 lat temu

NOWE OBLICZE (OBRAZEK WOJENNY).

Spotkałem go w pewnym hotelu (szpital wojskowy opuścił jako wyleczony). Siedziałem tuż naprzeciwko niego; ale najczęściej błądziły moje oczy niespokojnie dokoła po ścianach i suficie. Tylko po długich przerwach i nawet wtedy na króciutkie tylko chwile spojrzeć mu mogłem prosto w twarz.
Górna połowa jego twarzy była piękna i czysta; w brunatnych jego oczach pobłyskiwało światełko, które zdawało się uśmiechać dziecięcą wesołością. Reszty twarzy nie jestem zdolny opisać. Przestrzeliła ją kula.
Zamówił tylko płynne potrawy i gdy się zabierał do spożywania ich, powiedział:
— Wie pan, mam wrażenie, jakbym się na nowo narodził. Wszystko, czego tylko skosztuję, smakuje mi znakomicie, wszystko, na co spojrzę, jest wspaniałe. Pięknie jest żyć!
Spojrzałem właśnie ponownie na niego. A gdy wyrzekł: „pięknie jest żyć!", ogarnął mię jakiś czarny smutek, w którym zatonąłem całkowicie na chwilę.
Po pewnym czasie zaczął mi opowiadać swoje przeżycia. Historya poczynała się z pierwszą wielką bitwą wojny, kiedy się nie okopano jeszcze aż po nos w ziemię. Kilku wyborowych strzelców uwzięło się na niego. Zdawało mu się, że ich dostrzega przez swoją lornetkę połową. Kule gwizdały ostro dokoła niego. — Wreszcie trafiła go jedna w mięsień prawego barku. W pół minuty później wyrwała mu druga kawałek mięsa na szyi. Zmienił stanowisko dla zmylenia upartych strzelców, ale napróżno. Na raz zakołysała mu się głowa, jak wielki dzwon, na szyi, w mózgu zagulgotało, jak gdyby pełen był wody. I wtedy runął. Kiedy się podniósł, szedł przed siebie. Wreszcie dotarł do podwórka jakiejś sadyby, gdzie się znalazł pośród setek rannych i konających. Po jakimś czasie podszedł do niego lekarz z księdzem. Doktór zbadał go szybko; potem zwrócił się do księdza i wyrzekł:
— Tego zostawiam Waszej Wielebności.
Ksiądz przeżegnał go i począł go spowiadać. Trudna to była spowiedź. Ten człowiek nie mógł przecie mówić. Dlatego musiał sobie ksiądz pomagać w ten sposób, że wypytywał nieszczęśliwego o wszystkie grzechy, jakie człowiek może popełnić, a przyjaciel mój przytakiwał tylko głową, albo potrząsał nią, jak wypadało, potwierdzając, lub przecząc.
Doszedł do innego ambulansu w jakimś kościele. Chirurg obdarzył go tylko przelotnem spojrzeniem i wrócił się ponownie do tych, którzy budzili więcej nadziei, niż on. Wtedy doznał ponownego napadu niecierpliwości i potoczył się dalej.
Przypadek pozwolił mu znaleźć dwóch żołnierzy z jego kompanii, którzy byli tylko lekko ranni. Ci zaprosili go na wózek ręczny i przywieźli go po podróży, która się nie chciała skończyć, do jakiegoś małego miasta.
Tu w tej chwili wsadzono go do pociągu pełnego rannych, którzy mieli być „ewakuowani” do Paryża. Pociąg pełzł, zatrzymywał się, pełzł dalej. Na jakiejś stacyi wszedł doktór, by pociąg przejrzeć od początku do końca. Doktór polecił wtedy rannego wysadzić:
— Weźcie go stąd; czyż nie widzicie, że człowiek ten za minutę skona?
Z pięciu innymi, którzy byli w podobnym stanie, wysadzono go i pozostawiono na dworcu, gdzie go pielęgnowała biedna, całkowicie bezradna, niedoświadczona kobieta. Tu leżał przez szereg godzin i widział, jak w tym czasie skonali wszyscy jego towarzysze, którzy przybyli wraz z nim — jeden po drugim. Zażądał na migi kartki papieru, by napisać na nim swoje życzenia. Gdy mu ją dano, napisał: „Chcę automobilu”.
Wtedy ktoś pobiegł przez małe miasto i znalazł rzeczywiście automobil, który należał do uchodźców belgijskich, rodziny, składającej się z męża, żony, starej babki i trojga dzieci. Ci wzięli go ze sobą. Wreszcie przybył do Paryża; samochód stanął przed bramą szpitala.
Teraz wzięli go w swoje ręce wprawni lekarze. Z końcem piątego tygodnia wypuszczono go, jako „wyleczonego”.
— Wtedy — mówił — obejrzałem się w zwierciadle. Ale postanowiłem nigdy więcej tego robić. Wyszukałem jednego z największych chirurgów Francyi i powiedziałem mu, że pragnąłbym także jeść, a nie pić ciągle, że także chciałbym znowu wyglądać jak człowiek, albo przynajmniej coś podobnego. Czy może mnie on przywrócić do porządku ?
Był to jeden z największych chirurgów, wzniósł on jednak ręce ku niebu i rzekł:
— Nic nie mogę poradzić.
Ale, dodał, to niezwykle interesujący wypadek.
A człowiek, którego wypadek dla chirurga tak interesujący, odparł na to:
— Interesujący, zapewne, na sześć miesięcy, albo nawet na rok. Ale później ?...
Poszedł do innego chirurga, który miał sławę prawdziwego cudotwórcy. I ten również wzniósł oczy swe ku niebu, ale gdy je opuścił znowu, powiedział:
— „C'est bien”. Można pana przywrócić do porządku. Zobaczy pan, dostanie pan nowe oblicze.
— I co przyrzekł, tego dotrzymał — powiedział teraz mój przyjaciel — odbudował mi już na nowo połowę szczęki. Z platyny. Mogę już żuć nieco. Widzi pan ? Jem posiekane jaja. Drugą połowę odbuduje jeszcze. Trzeba na to czasu i kosztuje bólu... Ale jest to cudowne.
Spojrzeliśmy na siebie w poprzek przez stół. Ja onieśmielony nieco. Po pewnej chwili ujrzałem, że brunatne jego oczy zachodzą śmiejącem się światłem. Zdawał się cieszyć kryjomym jakimś żartem. Zdecydował się uciechę ze mną podzielić.
— Wie pan, wziąłem doktora na kawał.
— Tak?
— Tak. Zażądał jakiegoś mojego portretu, tak, żeby mógł wiedzieć, jak wyglądałem. Rozumie pan — chciał mi napowrót przywrócić dawne moje oblicze. Poszedłem więc do domu, wypróżniłem szuflady i znalazłem kilka swoich fotografii. Ale prócz tego znalazłem także fotografie mego brata. I gdym je porównywał ze sobą, stwierdziłem, że twarz mojego brata jest o wiele piękniejsza od mojej. Tak więc dałem doktorowi— fotografię mego brata... On nie wie o tem. On myśli, ze to ja jestem. I teraz buduje mi oblicze, jako oblicze mego brata, a brat mój jest o wiele piękniejszy, niż ja byłem kiedykolwiek!
Kuryer Poznański

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 22 października 1915

https://100lattemu.pl/prawo/18353-czy-wolno-na-ulicy-mowic-po-francusku

Maciek_Cherokee
Maciek_Cherokee - Aspirant Najmłodszy Maciek_Sklerotee · 8 lat temu
Kapitan Reinhardt z tą szczęką normalnie
Ostatnio edytowany: 2015-10-22 09:30:19

--

empatyczna
empatyczna - Gołota Poezji · 8 lat temu
Zawsze czytam z przyjemnością Twoje wrzuty i nawet, jak nie komentuję, to daję za nie okejki

--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia? Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/
Forum > Hyde Park V > Opowiadanie wojenne
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj