LEKKOMYŚLNE PARYŻANKI
Pomimo licznych kłopotów i trosk wywołanych wojną, Paryżanki z lepszych sfer nie zapominają o swej piękności i coraz to nowych używają środków dla jej utrzymania. Śladem włoskich dam z epoki renesansu wprowadziły obecnie na nowo cały szereg dawnych środków kosmetycznych, namaszczeń, a przedewszystkiem śnieżno-białych i krwisto-czerwonych kąpieli, kombinowanych w najrozmaitszych ziół, lekarstw i płynów. Wierzą one święcie w skuteczność tych środków, a podejmowanym zabiegom przypisują moc utrzymania a nawet wytworzenia piękności na lata całe, jeżeli już nie na zawsze.
Nic dziwnego więc, że wobec podobnych teoryi, recepty na piękność i specyalne kąpiele stały się kopalnią złota dla handlarzy środków kosmetycznych, bo — rzecz prawie nie do uwierzenia — największym pokupem cieszy się tajemniczy środek, który dodany do porannej kąpieli ma moc wzbudzenia ....miłości! Naturalnie cena jego jest odpowiednią do wartości i wynosi od 60 do 100 franków za jednorazową dozę. Jednym z najbardziej wziętych środków jest „aqua capitis", za drogie pieniądze sprzedawana jako autentyczne łzy ludzkie, niezawodnie skuteczne na trwałe utrzymanie piękności. Głupich nie brak , którzy idąc na lep reklamy, kupują tę wodę, a pomysłowy kupiec robi bajeczne interesy.
Dla „mądrzejszych” Paryżanek istnieje „aqua capitis art", to znaczy sztucznie wyprodukowana, która, na równi z „prawdziwemi łzami”ma moc wygładzania wszelkich zmarszczek i konserwowania piękności.
Mnóstwo Paryżanek kąpie się w mleku, winie czerwonem lub specyalnie aromatycznem wyciągu ziół, wierząc święcie, że koszt im się stokrotnie opłaci.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 19 września 1915
Pomimo licznych kłopotów i trosk wywołanych wojną, Paryżanki z lepszych sfer nie zapominają o swej piękności i coraz to nowych używają środków dla jej utrzymania. Śladem włoskich dam z epoki renesansu wprowadziły obecnie na nowo cały szereg dawnych środków kosmetycznych, namaszczeń, a przedewszystkiem śnieżno-białych i krwisto-czerwonych kąpieli, kombinowanych w najrozmaitszych ziół, lekarstw i płynów. Wierzą one święcie w skuteczność tych środków, a podejmowanym zabiegom przypisują moc utrzymania a nawet wytworzenia piękności na lata całe, jeżeli już nie na zawsze.
Nic dziwnego więc, że wobec podobnych teoryi, recepty na piękność i specyalne kąpiele stały się kopalnią złota dla handlarzy środków kosmetycznych, bo — rzecz prawie nie do uwierzenia — największym pokupem cieszy się tajemniczy środek, który dodany do porannej kąpieli ma moc wzbudzenia ....miłości! Naturalnie cena jego jest odpowiednią do wartości i wynosi od 60 do 100 franków za jednorazową dozę. Jednym z najbardziej wziętych środków jest „aqua capitis", za drogie pieniądze sprzedawana jako autentyczne łzy ludzkie, niezawodnie skuteczne na trwałe utrzymanie piękności. Głupich nie brak , którzy idąc na lep reklamy, kupują tę wodę, a pomysłowy kupiec robi bajeczne interesy.
Dla „mądrzejszych” Paryżanek istnieje „aqua capitis art", to znaczy sztucznie wyprodukowana, która, na równi z „prawdziwemi łzami”ma moc wygładzania wszelkich zmarszczek i konserwowania piękności.
Mnóstwo Paryżanek kąpie się w mleku, winie czerwonem lub specyalnie aromatycznem wyciągu ziół, wierząc święcie, że koszt im się stokrotnie opłaci.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 19 września 1915