Bartosz Iwan August Jabłecki-Męciński
POWSTANIE WARSZAWSKIE OKIEM POWSTAŃCÓW, a nie specjalistów w radiu i TV: Miałem okazję przedwczoraj porozmawiać na ławeczce w Parku Krasińskich w Warszawie z 4 leciwymi powstańcami. Powiedział jeden pan: "Poginęły nasze całe rodziny, do końca życia będą nas prześladować te obrazy, że wielu ludzi poszło na śmierć na marne. A Polacy jeszcze śmią mówić, że to było potrzebne i bardzo dobrze, że wybuchło to powstanie. Niech się postawią w naszej sytuacji..." Na co dokończyła pani: "Czy wtedy z taką łatwością mówiliby, że to było potrzebne? Mnie proszę pana do dziś wydaje się w nocy, że słyszę strzelaniny, bomby i jęki. A jakie mam obrazy przed oczami... Mam za dobrą pamięć. Nikomu tego nie życzę." Na co zapytałem: "A czy państwo widzicie sens robienia z tego podniosłego święta?". Odpowiedziała znowu ta sama pani: " Wie Pan, my obchodzimy tę rocznicę bardzo osobiście, jest wiele takich rodzin, którym zginęli bliscy, więc stąd te tłumy. Podoba mi się ta minuta ciszy lub wycie syren- takie skromne wspomnienie, że tylu ludzi zginęło, ale nie podoba mi się, że tyle się o tym mówi, kłóci, dyskutuje. Najwięcej wypowiadają się ci, którzy tego nie przeżyli, nie mieli krewnych w Powstaniu. Po co tyle zamieszania?" Dopowiedział znowu ten sam pan, co na początku: "Za dużo pompy, robi się profanacja. Świętować nie ma czego, ale uczcić skromnie pamięć jest kogo." A ja zapytałem: "A inni powstańcy sądzą tak samo jak Państwo?". Na co odezwała się pierwszy raz jedna pani: "Tych których znam, myślą jak my. Miałam kolegę, takiego Romka. już nie żyje ze 3 lata. Był dużo młodszy ode mnie. Jego rodzina uciekła jak wszystko się zaczęło i to oni mówili, że to było potrzebne. Zawsze się na tym kończyła nasza rozmowa, żeśmy się o to pokłócili. Ale już nie będę tego rozdrapywać..." Znowu zapytałem: "Jak to było państwa zdaniem- Polacy się sami mobilizowali, czy to jednak dowodzący zmusili?" Odpowiedziała pierwsza pani: "Proszę pana- i tak, i nie. Nas nikt nie zmusił. Wielu z nas było gotowych walczyć, ale właśnie takie dochodziły do nas informacje, że to ma sens, że sobie poradzimy. Zmuszono lwią część, ale cywilów.Tych dowódców niech Bóg osądzi w swojej mierze. Mają krew na rękach, ale nie wiadomo, czy każdy wiedział wszystko. Może między nimi też był taki 'głuchy telefon'? Pewnie się pan w to nie raz bawił i wie jak to się różnie kończyło. Ile osób, tyle wersji". Wtrącił na to drugi pan: "Helciu, nie tłumacz ich, to nie byli głupi ludzie, tylko dorośli mężczyźni. Jesteśmy degradującym się społeczeństwem, bo walczymy wtedy, kiedy nie powinniśmy pod żadnym pozorem. Moja Mańka zginęła i już nigdy nie miałem siły się ożenić, kuleję, te 2 palce oderwało mi po wybuchu i tak siknęło krwią w oczy, że myślałem, że już koniec ze mną i po oczach..." Wtrąciła pani Helena (już wiem, jak miała na imię): "Mamy weselsze święta, ważniejsze, a pamięć o tym powstaniu to taki pierwszy listopada, tylko, że w lecie. Ja mam takich rocznic więcej, bo rodzina ginęła na jednej i drugiej wojnie. Trudno jest powiedzieć rodzinom ofiar, że to było na marne, bo każda żałoba domaga się odpowiedzi, żeby zaznać spokoju. Nie zawsze jest prawdziwa odpowiedź, dlatego rozumiem najbliższych ofiar. Nie rozumiem za to całej Polski." Odezwała się znów pani Helena po długim westchnieniu i otartej łzie: " Ja już z panem muszę się pożegnać, bo o 18 syn ma do mnie przyjechać. Dużo zdrowia życzę i żeby nie miał pan takich historii jak my. Robi się znów nieciekawie i niech się pomodli za pokój." To tylko wybrane ułamki tej małej dyskusji. W tamtym roku miałem całkiem podobną, ale tylko z jedną osobą. Szkoda, że w mediach robi się z tego grę polityczną i gra na uczuciach ludzi, którzy mało o tym wiedzą. Powołuje się głównie opinie, że było to nie potrzebne, że wytrzebiono naszą inteligencję, która mogła później przydać się do obalenia komunistycznych wpływów.
Cześć i chwała dla walczących, niewinnych ludzi, ale nie dla przywódców, którzy wysłali tych ludzi na tę wielką hekatombę. Powstanie warszawskie to tragedia, a nie zwycięstwo. Nazywanie tego sukcesem to zwykła gra słowna i patetyczna metafora. Zwykli ludzie mieli czystą i dobrą wolę. Nastroje w innych polskich miastach jak Wilno i Kraków były także niespokojne, ale tamte miasta i ludzie przetrwali. Przywódcy wiedzieli, że Polacy(Warszawianie) nie mają szansy. Czy Polacy powinni być dumni z Powstania warszawskiego? Oczywiście, że nie, ponieważ to było przegrane powstanie, ale Polacy powinni być dumni z ludzi walczących w tym powstaniu, którzy stracili swoje życia, zdrowie i majątki. Chciałbym, żeby Polacy świętowali swoje wygrane, a nie liczne porażki. Ludzie, którzy walczyli za coś i wygrali także powinni być upamiętnieni. Czy dziś świętujemy np. 2 powstania wielkopolskie, powstanie śląskie i sejneńskie oraz np. wiktorię wiedeńską? Polacy zapomnieli o swoich zwycięstwach i ludziach, którzy także tracili swoje życia i zdrowie dla tych wygranych. Jedna rzecz jest w tym wszystkim piękna: dawniej ludzie byli patriotami. P r a g n ę l i być n i e p o d l e g l i i w o l n i. Dawni patrioci nie byliby dumni z faktów, że np. Polacy są w Unii Europejskiej, że Polacy stracili swoją suwerenność przez Traktat lizboński, polskie symbole narodowe są mniej ważne od symbolli UE oraz priorytetem UE jest zrobienie z Polski i innych krajów coś na styl stanów w USA. To tylko kilka z licznych przykładów. Znowu mamy rozbiory na które się zgodziliśmy. Myślę, że w takie rocznice jak dziś, powinniśmy się zapytać siebie: czy wciąż mamy takie samo rozumienie patriotyzmu jak w przeszłości lub może obecnie w ogóle nie mamy patriotyzmu i jesteśmy hipokrytami świętującymi patriotyczną przeszłość? Niemcy powinni oddać Polakom ponad trylion dolarów. Niemcy zabili miliony Polaków (także Żydów), zrujnowali miliony budynków, ukradli miliony kosztowności i dzieł sztuki. Niesmaczne jest dziś, kiedy np. Angela Merkel siada przy jednym stole z Polakami i mówi, że jest dobrze, myślmy o przyszłości. To jest smutne, że Żydzi domagają się odszkodowań od Polski, a nie od Niemców. Polacy, bądźmy jak Żydzi w tej sprawie! Mnie byłoby wstyd, gdyby Polacy zrobili to samo Niemcom i nie miałbym czelności mówić, że jest super.
--
... your mind is like parachute, it doesn`t work, if it`s not open ...