https://www.youtube.com/watch?v=qn-z5pIe5PQ
Podniosłem się z ziemi i wysmarkałem ogromny skrzep krwi, z nosa. Wszystko się potoczyło nie tak , jak powinno. Multipla płonie, a ja stoję przed nią . Bucha ogromny żar i czuję jak krew na moim ciele zastyga. Jeszcze przed chwilą klęczałem i trzymałem w ramionach bezgłowe ciało mojego przyjaciela. Trzymałem zaciśniętą pięść uniesioną ku górze i krzyczałem "PIETAFOOOON!!!!!".
Stałem i spoglądałem w ogień. Uwielbiam ogień, kocham płomienie. Wielbię zniszczenie jaki niesie ze sobą. Nagle poczułem lekki wiaterek w okolicy odbytu. To był mój pies, Węglowy. Dawał znak że to co się stało, się stało. Musimy ruszać dalej.
Podniosłem z ziemi fragment żuchwy pietafona. Pomyślałem że zrobię sobie z niej branzoletę. W ten sposób nigdy o nim nie zapomnę, no chyba że ją zgubię. Węglowy wyjadał reszki jego mózgu, potem spojrzał na płonącą multiplę i ją obsikał.
Podniosłem z ziemi słuchawkę i połączyłem się z szatkusem.
-Odwołaj wszystkich
-Co?
-Odwołaj wszystkich. Idę sam. Nie będzie więcej trupów.
-Nie dasz rady!
-Nie znasz mnie szatkus. Jak na razie to ty nie dajesz rady. Siedzisz przed tym komputerkiem i nie możesz nawet ustawić tej jebanej satelity, żeby strzelała laserami. Pietafon nie żyje! Słyszysz kurwa? Nie żyje? Musiałem wsadzić mu granat do jego głowy, żeby pokonać Hadzialenę! Zabiję Łysego. Bez odbioru!
Kszzzz
Podniosłem się z ziemi i wysmarkałem ogromny skrzep krwi, z nosa. Wszystko się potoczyło nie tak , jak powinno. Multipla płonie, a ja stoję przed nią . Bucha ogromny żar i czuję jak krew na moim ciele zastyga. Jeszcze przed chwilą klęczałem i trzymałem w ramionach bezgłowe ciało mojego przyjaciela. Trzymałem zaciśniętą pięść uniesioną ku górze i krzyczałem "PIETAFOOOON!!!!!".
Stałem i spoglądałem w ogień. Uwielbiam ogień, kocham płomienie. Wielbię zniszczenie jaki niesie ze sobą. Nagle poczułem lekki wiaterek w okolicy odbytu. To był mój pies, Węglowy. Dawał znak że to co się stało, się stało. Musimy ruszać dalej.
Podniosłem z ziemi fragment żuchwy pietafona. Pomyślałem że zrobię sobie z niej branzoletę. W ten sposób nigdy o nim nie zapomnę, no chyba że ją zgubię. Węglowy wyjadał reszki jego mózgu, potem spojrzał na płonącą multiplę i ją obsikał.
Podniosłem z ziemi słuchawkę i połączyłem się z szatkusem.
-Odwołaj wszystkich
-Co?
-Odwołaj wszystkich. Idę sam. Nie będzie więcej trupów.
-Nie dasz rady!
-Nie znasz mnie szatkus. Jak na razie to ty nie dajesz rady. Siedzisz przed tym komputerkiem i nie możesz nawet ustawić tej jebanej satelity, żeby strzelała laserami. Pietafon nie żyje! Słyszysz kurwa? Nie żyje? Musiałem wsadzić mu granat do jego głowy, żeby pokonać Hadzialenę! Zabiję Łysego. Bez odbioru!
Kszzzz