Właśnie mijałem miejsce wypadku: koleś starą skodą przywalił w bok karetki. Podejrzewam że jechała na sygnale, a on nie zauważył. Mam nadzieję, że karetka jechała po pacjenta, a nie z pacjentem, bo leżała na boku - solidnie oberwała, skoda nie miała przodu, zaczynała się równo w miejscu przedniej szyby.
Kierowca takiej karetki to jednak ma dość stresująca pracę (nie to co górnicy oczywiście ), nie zazdroszczę. A siedzenie na miejscu pasażera, to już w ogóle trzeba mieć nerwy jak postronki.
Kierowca takiej karetki to jednak ma dość stresująca pracę (nie to co górnicy oczywiście ), nie zazdroszczę. A siedzenie na miejscu pasażera, to już w ogóle trzeba mieć nerwy jak postronki.